Cudzoziemcy w Polsce. Ilu obcokrajowców studiuje, a kto przyjeżdża do pracy?

Polska od lat cieszy się dużym zainteresowaniem wśród cudzoziemców, którzy szukają szansy na lepsze życie. Dlatego setki tysięcy obcokrajowców w naszym kraju podejmuje pracę, studiuje, zakłada firmy. Oczywiście, gro z nich stanowią przybysze z sąsiadujących krajów, głównie z Ukrainy, ale nie brakuje gości z egzotycznych zakątków świata. Niestety, bywają również sytuacje, gdy podczas pobytu w Polsce cudzoziemcy łamią prawo i trafiają do więzienia. 

Pandemia koronawirusa miała dramatyczny wpływ na turystykę. W 2020 roku liczba cudzoziemców przyjeżdżających do Polski znacząco zmalała. Obrazują to dane Głównego Urzędu Statystycznego.

„Spadek korzystających z bazy noclegowej turystów krajowych wyniósł 45 procent, natomiast zagranicznych prawie 70 procent” – potwierdził wiceminister Andrzej Gut-Mostowy na marcowym posiedzenia sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki.

Przybysze z zagranicy, to jednak nie tylko turyści zwiedzający polskie miasta. Jak wyglądała sytuacja w innych aspektach związanych z pobytem obcokrajowców w naszym kraju?

Studenci

Uczelnie w Polsce cieszą się zasłużoną renomą w międzynarodowym świecie akademickim, a to powoduje, że chęć studiowania nad Wisłą zgłasza spora rzesza młodych obcokrajowców. Potwierdzeniem jest nowy raport „Struktura pochodzenia i języki kształcenia cudzoziemców na uczelniach w Polsce”, opracowany przez Ośrodek Przetwarzania Informacji – Państwowego Instytutu Badawczego (OPI PIB). 

Okazuje się, że w roku akademickim 2019/20 studiowało w Polsce ponad 78 tysięcy cudzoziemców. Zdecydowana większość pochodziła z Ukrainy (niemal 50%), ale sporą grupę stanowili także Białorusini i Hindusi. Jak wynika z raportu, z którym zapoznał się serwis FilaryBiznsesu.pl - aż 75 procent obcokrajowców, którzy podjęli naukę na rodzimych uczelniach pochodziło z zaledwie dziewięciu krajów. 

„Poziom polskich uczelni jest na wysokim poziomie, posiadają one atrakcyjną i zróżnicowaną ofertę edukacyjną. Dostrzegają to także obywatele z innych państw i decydują się na studia w naszym kraju” – tłumaczy dr inż. Jarosław Protasiewicz, dyrektor Ośrodka Przetwarzania Informacji – Państwowego Instytutu Badawczego. Dodając, że liczba cudzoziemców studiujących w Polsce pomiędzy 2012 a 2019 rokiem wzrosła prawie czterokrotnie. 

To nie koniec obserwowanych zmian. O ile do niedawna studenci spoza Polski wybierali przede wszystkim kierunki na uczelniach publicznych, to w ostatnich latach regularnie wzrasta odsetek młodych gości z zagranicy, którzy decydują się na naukę w prywatnych placówkach. 

Wspomnieliśmy już, że na uczelniach dominują osoby zza wschodniej granicy, ale systematycznie przybywa także studentów z krajów azjatyckich. Natomiast jeśli chodzi o mieszkańców Europy Zachodniej, to najwięcej pochodzi z Norwegii i Niemiec. 

Nie tylko się uczą, ale też nauczają
    
Gdy mowa o cudzoziemcach na naszych uczelniach, to większość zazwyczaj na myśli ma studentów. Tymczasem nie brakuje nauczycieli akademickich, którzy przyjechali do Polski, aby kontynuować zawodową karierę. Z cytowanego raportu OPI PIB wynika, że jest nieco ponad dwa tysiące trzysta takich osób. 
 

„Niemal 30 proc. wszystkich nauczycieli z innych krajów stanowili Ukraińcy. Wśród zagranicznej kadry akademickiej znajdowały się także osoby pochodzące z Niemiec (6 proc.), Włoch (5 proc.), Słowacji (4 proc.), Białorusi (4 proc.), Wielkiej Brytanii (4 proc.), Rosji (4 proc.), Czech (3 proc.), Hiszpanii (3 proc.) oraz Indii (3 proc.)” 

czytamy w informacji przygotowanej przez OPI PIB.

Najwięcej zagranicznych nauczycieli akademickich, którzy w Polsce kształcą studentów pracuje na trzech uczelniach: Uniwersytet Warszawski, Uniwersytet Jagielloński i Uniwersytet im. Adama Mickiewicza.  

Przyjeżdżają, aby pracować

O ile dla branży turystycznej pandemia przyniosła fatalne skutki, to w ubiegłym roku liczba cudzoziemców posiadających ważne zezwolenie na pobyt w Polsce wzrosła. Zgodnie z danymi Urzędu ds. Cudzoziemców – na koniec 2020 roku takich osób było 457 tysięcy. Nie jest zaskoczeniem, że największą grupę stanowili Ukraińcy (244,2 tysiące), ale nie brakuje również Białorusinów, Niemców, Rosjan, Wietnamczyków. Wszystkie te nacje reprezentowane są w naszym kraju przez ponad 10 tysięcy osób.
 

„Większość wydawanych zezwoleń na pobyt związana jest z aktywnością zawodową – w 2020 r. dotyczyło to 76 proc. cudzoziemców. W związku z tym widoczna jest silna koncentracja cudzoziemców w województwach z największymi ośrodkami miejskimi”  

tłumaczył Jakub Dudziak, rzecznik prasowy Urzędu ds. Cudzoziemców.

To też jest powodem, że największymi skupiskami cudzoziemców jest Mazowsze, Małopolska i Wielkopolska. Z tego samego powodu najczęściej – czyli poszukiwaniu pracy zarobkowej - w naszym kraju osiedlają się przede wszystkim osoby młode, mające od 18 do 40 lat. Natomiast 60-latkowie i starsi stanowią zaledwie 4 % ogółu cudzoziemców z ważnym zezwoleniem na pobyt czasowy w Polsce. 

Te dane dotyczą 2020 roku, ale na bieżąco podawane w kolejnych miesiącach niewiele się różniły, jeśli chodzi o obserwowane trendy.

Za kratkami

Wśród ogromnej rzeszy cudzoziemców, którzy przyjeżdżają do Polski – na krótkie odwiedziny lub z planem dłuższego pobytu – trafiają się delikwenci łamiący prawo. Niektórzy świadomie i celowo popełniają przestępstwo, inni wpadają w tarapaty przez impuls, nieuwagę, fatalny zbieg okoliczności.

Jak wynika z informacji Służby Więziennej, na koniec zeszłego roku w polskich aresztach śledczych i zakładach karnych osadzonych było 1267 cudzoziemców (65 kobiet, reszta to mężczyźni). Niemal po równo - skazanych już sądowymi wyrokami, jak i tymczasowo aresztowanych, czyli podejrzanych o popełnienie przestępstwa, przeciwko którym toczyło się prokuratorskie śledztwo.

Najczęściej byli to Ukraińcy (łącznie 494 osoby) i Gruzini (105), ale w sumie podejrzanymi lub skazanymi byli obywatele ponad 70 państw. Pochodzący dosłownie ze wszystkich kontynentów. Wśród nich znaleźli się bowiem m.in. Amerykanie i Kanadyjczycy; Nigeryjczycy, Syryjczycy, czy obywatel Zimbabwe; Chińczycy, Hindusi, Pakistańczycy; Brazylijczycy, Panamczycy; po jednym „reprezentancie” Nowej Zelandii i Australii. 
Oczywiście, zdecydowana większość osadzonych pochodziła z Europy, wschodniej i zachodniej, a 9 mężczyzn określonych zostało jako „bezpaństwowcy”. 

Ciekawostką jest, że na koniec 2020 roku w jednostkach penitencjarnych przebywało 18 cudzoziemców bez ustalenia z jakiego kraju pochodzą (wśród nich znalazła się jedna kobieta). 

Źródło

Skomentuj artykuł: