Kreml oświadczył w piątek, że pracuje nad rozwiązaniem – jak to ujął – "czysto technicznych" problemów spowodowanych decyzją niektórych europejskich linii lotniczych o omijaniu białoruskiej przestrzeni powietrznej podczas lotów do i z Rosji.
Unia Europejska wezwała kraje członkowskie, aby ich linie lotnicze unikały Białorusi, i postanowiła zamknąć własną przestrzeń powietrzną dla białoruskich przewoźników w związku z przechwyceniem 23 maja przez białoruskie władze samolotu linii Ryanair. Maszyna leciała z Aten do Wilna i po przymusowym lądowaniu w Mińsku aresztowano będącego na pokładzie białoruskiego dziennikarza i aktywistę Ramana Pratasiewicza.
W czwartek Rosja wstrzymała zgodę na lot linii Austrian Airlines z Wiednia do Moskwy z pominięciem Białorusi, a dzień wcześniej nie zatwierdziła zmienionego w ten sposób planu lotu linii Air France z Paryża do Moskwy. Oba połączenia odwołano.
W piątek zezwolono jednak na ominięcie białoruskiej przestrzeni powietrznej liniom Austrian Airlines na relacji Wiedeń-Moskwa – podał przewoźnik. W czwartek zezwolono na loty innych zagranicznych przewoźników.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że problemy mają charakter "czysto techniczny" i że kwestia ta nie powinna stać się punktem zapalnym w stosunkach UE-Rosja.
Wcześniej w piątek szef dyplomacji UE Josep Borrell powiedział, że obawia się eskalacji w sporze lotniczym między Moskwą a europejskimi państwami.
"To były poważne zakłócenia w ruchu powietrznym i wciąż nie jesteśmy pewni, na ile były to pojedyncze przypadki, a nie generalne działania ze strony władz rosyjskich"
Rosyjska Federalna Agencja Transportu Lotniczego (Rosawiacja) poinformowała w piątek przewoźników, że zmiany na trasach z Europy do Rosji spowodowane politycznym sporem o Białoruś mogą spowodować wydłużenie czasu odprawy z powodu większej liczby takich wniosków.