Wraz z odwróceniem trendu w cenach hurtowych oraz wzrostem cen ropy na giełdzie, oczekiwane są również podwyżki cen paliw na stacjach benzynowych. Prawdopodobieństwo tego scenariusza znacząco wzrosło. Jeśli sytuacja na Bliskim Wschodzie szybko się nie ustabilizuje, w ciągu najbliższego miesiąca możemy się spodziewać wzrostu cen od 5-10 groszy do nawet 20-30 groszy za litr - pisze w komentarzu Marek Wcisło, dyrektor ds. partnerstw w Malcom Finance.
W minionym tygodniu ceny benzyny oraz oleju napędowego w Polsce znów znacząco spadły. Średnie ceny, w porównaniu z ubiegłym tygodniem, są niższe o 8 groszy na litrze. Jednocześnie stabilne ostatnio ceny hurtowe zaczęły rosnąć. Benzyna w hurcie podrożała o 4,5%, a oleju napędowy o 6,5%.
W obliczu zaostrzającej się sytuacji między Izraelem a Iranem oraz niedawnych wydarzeń w Libanie, cena ropy naftowej Brent zaczęła rosnąć. Na giełdzie w Rotterdamie cena ropy wynosiła 30 września 71,7 dolarów za baryłkę. Tydzień później, 7 października, przekroczyła psychologiczną barierę 80 dolarów, osiągając 80,9 dolarów za baryłkę. Oznacza to tygodniowy wzrost aż o 12,8%.
Wraz z odwróceniem trendu w cenach hurtowych oraz wzrostem cen ropy na giełdzie, oczekiwane są również podwyżki cen paliw na stacjach benzynowych. Prawdopodobieństwo tego scenariusza znacząco wzrosło. Jeśli sytuacja na Bliskim Wschodzie szybko się nie ustabilizuje, w ciągu najbliższego miesiąca możemy się spodziewać wzrostu cen od 5-10 groszy do nawet 20-30 groszy za litr.
Dodatkowo, istnieje prawdopodobieństwo, że Izrael czeka na wyniki wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych, które odbędą się za mniej niż miesiąc, zanim podejmie dalsze decyzje. Jeśli tak jest w istocie, po tych wyborach dowiemy się która z alternatyw będzie bardziej prawdopodobna – albo ceny ropy się ustabilizują, co zatrzyma wzrost cen paliw, albo doświadczymy dalszych podwyżek, które będą mogły wynieść kolejne 20 do 40 groszy za litr, a być może nawet więcej.