Tylko w styczniu indyjska branża diamentów straciła 6 mld rupii (ok. 81 mln USD) przez epidemię nowego koronawirusa. Spadek popytu w Chinach kontynentalnych i Hongkongu prowadzi do obniżek cen pojedynczych diamentów. Pracę tracą robotnicy w fabrykach indyjskiego Suratu.
Surat w zachodnioindyjskim stanie Gudźarat jest sercem branży diamentów. Przez bazar Mahidharpur przepływa 90 proc. wydobywanych na świecie diamentów. Przy obróbce diamentów w 4,5 tys. małych i większych fabrykach pracuje ok. 500 tys. osób.
„Przez strach związany z wirusem handlarze diamentami nie kupują ich tak dużo (jak dotąd)” - powiedział anonimowo dziennikowi „The Indian Express” właściciel fabryki w Suracie. „Zmagamy się z wielkimi stratami i trudno jest prowadzić biznes. Wielu pracowników już opuściło fabryki” - dodał.
Fabryki w Gudźaracie sprowadzają nieoszlifowane diamenty, obrabiają je i sprzedają na lokalnych bazarach. „Handlarze sprzedają oszlifowane diamenty w Bombaju, skąd są eksportowane do różnych krajów świata” - tłumaczy w „The Indian Express” prezydent stanowego oddziału Rady Promocji Eksportu Biżuterii Dinesh Navadia.
Indie eksportują 38 proc. diamentów do USA, 37 proc. do Hongkongu i 8 proc. do Chin. Popyt w ogarniętych epidemią Chinach spadł o połowę, a w Hongkongu o 10 proc. Zdaniem Navadii w obecnej sytuacji otwarcie chińskiego rynku zajmie kilka miesięcy.
Organizacja Navadii posiada tylko tegoroczne dane eksportu za styczeń. Wyeksportowano w tym czasie diamenty o wartości 117,57 mld rupii (ok. 1,59 mld USD), czyli o ok. 6 mld rupii (ok. 81 mln USD) mniej niż w styczniu 2019 r.
„Niektóre firmy dają duże zniżki na pojedyncze oszlifowane diamenty, możliwe, że przez problemy z płynnością”
- uważa eksporter Govind Dholakia dodając, że skutki epidemii są odczuwalne nawet w sprzedaży przez internet.