Futures na główne indeksy giełdowe w USA spadają o prawie 5 proc. przed rozpoczęciem poniedziałkowej sesji - wynika z notowań podawanych przez agencję Bloomberg. Kontrakty osiągnęły limity spadków.
Kontrakty na S&P 500 spadają o 4,89 proc., na Dow Jones Industrial zniżkują o 4,86 proc., a na Nasdaq idą w dół o 4,82 proc.
Handel kontraktami terminowymi został wstrzymany w niedzielę wieczorem, po osiągnięciu limitu spadków, po żniżkach o 5 proc. Nie wiadomo, jak mocno indeksy mogą spać na otwarciu sesji.
Wszystko to ma na celu powstrzymanie paniki rynkowej i spowodowanie krótkiej przerwy w handlu
Podczas większości spadkowych otwarć sesji pojawiają się kupujący na zniżkach - powinni zacząć działać w pierwszych 90 minutach handlu. Jeśli w tym czasie nie zanotujemy odbicia, czeka nas bardzo długi i trudny dzień
Po otwarciu sesji handel może zostać wstrzymany na 15 minut, jeśli S&P 500 spadnie o 7 proc. do 2.764,3 pkt. w dowolnym momencie przed godz. 15.25 w Nowym Jorku. Kolejna 15-minutowa przerwa nastąpi, jeśli straty w indeksie osiągną 13 proc., co oznaczałoby spadek do poziomu 2.585,96 pkt. Jeśli spadek S&P 500 wyniesie 20 proc., czyli 2.377,9 pkt., rynki zamkną się na cały dzień. Tylko zasada 20 proc. obowiązuje w ostatnich 35 minutach handlu.
Tzw. automatyczne wyłączniki pojawiły się na giełdzie NSE po czarnym poniedziałku w 1987 r.
Po raz ostatni limity na kontrakty zostały zastosowane 8 listopada 2016 r., gdy Donald Trump wygrał wybory prezydenckie.
W piątek indeks S&P 500 spadł o 1,7 proc., Dow Jones Industrial zniżkował o 0,98 proc., a Nasdaq poszedł w dół 1,9 proc. Amerykańskim indeksom pod koniec sesji udało się odrobić część strat, które we wcześniejszej fazie notowań przekraczały nawet 3 proc.