Frankowy ból głowy

Wzrost poziomu rat kredytów frankowych może być impulsem dla klientów banków do podjęcia działania – zawarcia ugody lub pójścia na drogę sądową - informuje "Rzeczpospolita".

Jak pisze dziennik, na rynku walutowym obserwujemy mocną deprecjację złotego. W efekcie frank szwajcarski jest najdroższy od marca. Ponadto stopy procentowe w Szwajcarii zostały w czerwcu podniesione po raz pierwszy od 15 lat i można się spodziewać kontynuacji zacieśniania monetarnego. W efekcie rosną raty kredytów frankowych, co nie pozostanie bez wpływu na decyzje frankowiczów dotyczące ugód czy pozwów - napisano.

"Rz" informuje, że we wtorek notowania CHF/ PLN rosły nawet o ponad 1,7 proc., do powyżej 4,78 zł. Złoty mocno się osłabiał także wobec innych walut. Za dolara trzeba była zapłacić najwięcej od 2000 r. Dzień wcześniej poznaliśmy odczyt CPI ze Szwajcarii. Ceny konsumpcyjne wzrosły w czerwcu o 3,4 proc., czyli najwyżej od 29 lat. W efekcie podsyciło to oczekiwania, że Szwajcarski Bank Narodowy (SNB) może wkrótce ponownie zaostrzyć politykę monetarną - ocenia dziennik.

"SNB podniósł swoją stopę procentową z -0,75 proc. do -0,25 proc. w czerwcu i uważamy, że istnieje duża szansa, że podniesie ją do poziomu dodatniego przed następnym planowanym posiedzeniem we wrześniu – być może po zbliżającej się podwyżce stóp EBC, 21 lipca – stwierdził David Oxley, analityk Capital Economics. Również Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP, wskazał na Twitterze, że będą kolejne podwyżki stóp procentowych w Szwajcarii, co wpłynie na efektywne zaostrzenie polityki pieniężnej w Polsce, gdyż ponad 20 proc. kredytów mieszkaniowych to kredyty walutowe, głównie we franku"

- czytamy w "Rz".

Jak tłumaczy w dzienniku Michał Sobolewski, analityk DM BOŚ, zarówno wzrost stóp procentowych w Szwajcarii, jak i wyższy kurs walutowy powoduje wzrost rat. Niemniej jednak to zmiana stopy procentowej ma dużo większe przełożenie na poziom bieżącej raty w porównaniu z kursem walutowym - zaznaczono.

Stąd nagła zmiana poziomu raty może być impulsem dla klientów do podjęcia działania. Trudno jest natomiast jednoznacznie określić, w jakim kierunku pójdą klienci – czy będą to ugody czy droga sądowa. Jednak jeśli popatrzymy na ostatnie wyroki, przy wyższych ratach kredytów najkorzystniejszą drogą wydaje się pójście do sądu. Z drugiej strony preferencje klientów i ich decyzje są kształtowane nie tylko przez stricte ekonomiczne czynniki, ale również przez dyskomfort związany z kilkuletnim procesem sądowym. Myślę więc, że zainteresowanie, a przynajmniej sprawdzenie ofert banków w zakresie ugód, też może mieć miejsce"

– mówi analityk DM BOŚ.

Skomentuj artykuł: