G7 potępiła porwanie przez Rosję kierownictwa elektrowni atomowej w Zaporożu i wezwała do natychmiastowego powrotu pełnej kontroli nad elektrownią do Ukrainy.
"Potępiamy powtarzające się przypadki porwań przez Rosję kierownictwa i personelu Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej(ZNPP)"
"Wzywamy Rosję do natychmiastowego zwrotu pełnej kontroli nad ZNPP jej prawowitemu suwerennemu właścicielowi, Ukrainie"
W środę w rozmowie z agencją AFP prezes koncernu Enerhoatom Petro Kotin powiedział, że około 50 pracowników Zaporoskiej Elektrowni Atomowej na południu Ukrainy jest wciąż więzionych przez Rosjan. Dodał, że od marca, odkąd Rosjanie okupują obiekt, schwytano ponad 150 pracowników, cześć z nich została zwolniona, los niektórych pozostaje nieznany.
We wtorek Enerhoatom poinformował, że Rosjanie porwali szefa służby informatycznej elektrowni Ołeha Kostiukowa i doradcę dyrektora elektrowni Ołeha Oszekę. Enerhoatom przekazał, że na razie nic nie wiadomo o miejscu pobytu tych dwóch osób, ani w jakim stanie się znajdują.
Zaapelowano o ich uwolnienie.
Tydzień wcześniej informowano o uprowadzeniu przez Rosjan w nieznanym kierunku zastępcy szefa Zaporoskiej Elektrowni Atomowej Wałerija Martyniuka.
Zaporoska Elektrownia Atomowa, największa siłownia jądrowa w Europie, znajduje się na okupowanych przez Kreml terenach obwodu zaporoskiego, który Rosja usiłuje oderwać od Ukrainy. Po rozpoczętej 24 lutego rosyjskiej inwazji siłownia została zajęta przez agresora, a następnie teren elektrowni był wielokrotnie ostrzeliwany. Władze Ukrainy alarmowały, że są to zagrażające bezpieczeństwu rosyjskie prowokacje.
W elektrowni i jej okolicach stacjonują żołnierze najeźdźcy, ale pozostali w niej też dbający o jej codzienne utrzymanie ukraińscy pracownicy, którzy jednak nie podejmują decyzji dotyczących pracy obiektu. 11 września wyłączono ostatni czynny generator.