LNG z Rosji wciąż płynie do krajów UE

W styczniu i lutym br. import LNG wzrósł o 5 proc. Tymczasem Bruksela do tej pory nie przyjęła planu odejścia od rosyjskiego gazu – pisze na portalu BiznesAlert.pl Tomasz Winiarski.

Portal High North News wskazuje, że całkowity import LNG do UE w 2024 r. zwiększył się o 18 proc. w porównaniu z rokiem 2023, a ceny osiągnęły poziomy blisko czterokrotnie wyższe niż na początku 2021 r.

Średni koszt rosyjskiego LNG w czwartym kwartale 2024 r. był o 274 proc. wyższy niż w pierwszym kwartale 2021, a w ujęciu rocznym – wciąż około dwukrotnie wyższy w porównaniu do poziomu z 2021 r.

Przy czym, według dostępnych danych eksport LNG z Rosji do UE w pierwszych dwóch miesiącach br. nadal rośnie. Analizy wskazują na wzrost o 5 proc., osiągając 3,92 mld m3 wobec 3,74 mld w analogicznym okresie ub. roku. W imporcie gazu z Rosji mają przodować Francuzi i Niemcy.

Ekspert powołuje się na think-tank energetyczny Ember, który zwraca uwagę, że UE nie przyjęła dotąd prawnie wiążącego planu ani celu całkowitego odejścia od rosyjskiego gazu. Analitycy z Ember podkreślają, że państwa członkowskie nadal mogą sprowadzać LNG, omijając sankcje – m.in. za pośrednictwem tzw. floty cieni czy zakupów realizowanych przez pośredników.

Z kolei Isaac Levi z think-tanku Centre for Research on Energy and Clean Air ostrzega, że bez zdecydowanej polityki ograniczającej napływ rosyjskiego gazu, Unia Europejska będzie zwiększać swoje uzależnienie od tego źródła energii z Rosji. Jego zdaniem, aby ograniczyć dochody Kremla i uwolnić się od rosyjskiego surowca, UE powinna wprowadzić limit cenowy na LNG, zakazać zakupów na rynku „spot” oraz trzymać się strategii całkowitego odejścia od rosyjskiego gazu do 2027 r.

Ekspert przytacza dane agencji Reutera, według której Komisja Europejska pracuje obecnie nad strategią ograniczenia zależności energetycznej od Rosji do 2027 r., której szczegóły mają zostać przedstawione w maju. Równolegle trwają prace nad siedemnastym pakietem unijnych sankcji wobec Rosji, którego ogłoszenie planowane jest na czerwiec.

- Przyjęcie sankcji jest niezbędne, aby utrudnić Rosji finansowanie wojny z Ukrainą. Jest również wskazane, by zrealizować plan RePowerEU, zakładający odejście od rosyjskich surowców energetycznych do 2027 r.

– zaznacza Tymon Pastucha z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. 

Reuters informował także niedawno, że Węgry sprzeciwiły się wprowadzeniu sankcji na Rosję, które wymagają jednomyślności wśród państw członkowskich. A to dodatkowo komplikuje proces uniezależniania się Europy od rosyjskich surowców. 

Pomimo znacznego ograniczenia importu rosyjskiego gazu rurociągowego po inwazji na Ukrainę w 2022 r., w 2024 r. Rosja wciąż dostarczała 19 proc. łącznych dostaw gazu i LNG do UE. Wydatki UE na rosyjskie paliwa kopalne w 2024 r. wyniosły 21,9 mld euro, przewyższając 18,7 mld euro pomocy finansowej udzielonej Ukrainie. Wcześniejsze sankcje UE w niewielkim stopniu odnosiły się do rosyjskiego LNG. 

Obecnie, obok Rosji, największymi dostawcami gazu do Europy pozostają Norwegia i USA.