Komisja Europejska zdementowała w poniedziałek doniesienia portalu Politico jakoby południowym korytarzem gazowym miał do Europy płynąć rosyjski gaz. Według KE magistrala dociera jedynie do pól gazowych w Azerbejdżanie, a kraj ten importuje surowiec z Rosji w nieznacznych ilościach.
W artykule z 20 listopada zatytułowanym "Europejski gambit gazowy w Azerbejdżanie to dobra wiadomość dla Rosji" portal napisał, że "niektórzy badacze podejrzewają, iż kraj ten najzwyczajniej zmienia etykietę części importowanego rosyjskiego surowca i wysyła go do Europy, chociaż Azerbejdżan upiera się, że dostawy są przeznaczone wyłącznie do użytku krajowego". Politico zwróciło uwagę, że w celu zwiększenia eksportu do Europy Baku importuje znacznie więcej paliw kopalnych z Rosji.
"Tak czy inaczej, Moskwa na tym korzysta"
- podkreślił portal.
Azerbejdżan stał się dla Unii Europejskiej krajem istotnym z punktu widzenia dostaw gazu, gdy Rosja dokonała napaści na Ukrainę w lutym 2022 roku i Wspólnota postanowiła uniezależnić się od rosyjskiego surowca najszybciej jak to możliwe. Zgodnie z umową z lipca 2022 roku zawartą pomiędzy KE a prezydentem Azerbejdżanu Ilhamem Alijewem kraj ten zobowiązał się do zwiększenia zdolności przesyłowych, tak by do UE trafiało co najmniej 20 mld metrów sześciennych gazu rocznie do 2027 r.
O doniesienia Politico na temat południowego korytarza gazowego - magistrali wiodącej z Azerbejdżanu przez Gruzję i Turcję do Bułgarii, którą płynie do UE surowiec z Azerbejdżanu - w poniedziałek został zapytany rzecznik KE.
"Południowy korytarz gazowy, który zaopatruje europejski rynek, jest jedynie połączony z azerbejdżańskimi polami gazowymi, nie szerzej - z azerbejdżańskim systemem gazowym. Dlatego też korytarzem tym nie płynie do UE rosyjski gaz"
- odpowiedział Tim McPhie.
Według niego Azerbejdżan importował mniej niż 1 mld metrów sześciennych gazu z Rosji w ostatnich dwóch latach, tymczasem wyeksportował łącznie 24 mld metrów sześciennych, z czego połowa popłynęła do UE.