Podwyżki cen czekolady wynikające z gwałtownego wzrostu notowań kakao na światowych rynkach są już za nami, ale zmiany klimatyczne mogą wpłynąć na ograniczenie podaży kakao w przyszłości - wskazał Jakub Jakubczak z BNP Paribas. W sobotę przypada Międzynarodowy Dzień Czekolady.
Produkcja czekolady w Polsce sukcesywnie rośnie, a wartość jej rocznej produkcji osiągnęła zgodnie z informacją Eurostatu w 2022 roku 2,4 mld dolarów. Według danych GUS, krajowa produkcja czekolady w 2023 r. wyniosła 364 714 ton, co oznacza wzrost w porównaniu do 2019 r. o 31,2 proc. Polska w rankingu europejskich producentów czekolady zajmuje 4. miejsce po Niemczech, Belgii i Włoszech. Statystyczny Polak zjada zaś rocznie 5,9 kg czekolady. Według Eurostatu w 2023 roku Polska była trzecim krajem Unii w eksporcie czekolady poza Wspólnotę, odpowiadając za 13 proc. wolumenu wysyłki - 115 tys. ton. Na pierwszym miejscu były Niemcy (26 proc. - 221 tys. ton), a na drugim Niderlandy (14 proc. - 123 tys. ton). Polska wyprzedziła Belgię i Włochy.
W ostatnich miesiącach głównym problemem, z którym zmagali się producenci czekolady był gwałtowny wzrost cen kakao na światowych rynkach. Na przełomie 2024 i 2025 r. ceny ziarna kakaowca osiągnęły rekordowy poziom 12 tys. dolarów za tonę. Znalazło to odzwierciedlenie w cenach czekolady, które w ostatnich miesiącach rosły. Jak jednak zauważył ekspert rynków rolnych Jakub Jakubczak z banku BNP Paribas, podwyżki w sklepach były znacznie niższe od wzrostu cen kakao na światowych rynkach.
"Producenci czekolady mocno wzbraniali się przed podnoszeniem cen swoich produktów w obawie przed znacznym spadkiem sprzedaży. Gdyby podwyżki cen detalicznych miały odpowiadać zmianom cen kakao, tabliczka, która kosztowała 5 zł musiałaby podrożeć do 10 zł. Wówczas jednak duża część konsumentów przestałaby ją kupować" - zauważył Jakubczak.
Ekspert wskazał, że producenci próbowali dostosowywać się do wyższych cen surowca na inne sposoby.
"Zmniejszali gramaturę produktów, a także zawartość kakao - np. w czekoladzie mlecznej. Dopiero w ostateczności, kiedy musieli zawierać kontrakty na zakup kakao w cenie 9-10 tys. za tonę, podnosili cenę ostatecznego produktu"
- wskazał.
W ocenie ekonomisty konsumenci nie powinni obawiać się znacznego wzrostu cen wyrobów czekoladowych w najbliższej przyszłości.
"Największe podwyżki wynikające z ostatnich podwyżek cen surowca zostały już zrealizowane. Obecnie ceny kakao oscylują wokół 8-9 tys. za tonę i na razie nie widać zagrożenia, by miały w najbliższej przyszłości wzrosnąć" - wskazał Jakubczak.
Główną przyczyną skoku cen kakao w 2024 roku były - jak wskazał ekspert - trudne warunki pogodowe w zachodniej Afryce.
"Kakaowiec jest wrażliwą rośliną i jego uprawa wymaga odpowiednich warunków. Zbyt niskie lub zbyt wysokie opady wpływają na ograniczenie plonów. Tymczasem zmieniający się klimat powoduje przede wszystkim nierównomierny rozkład opadów. Coraz częściej pojawiają się okresy suszy, po których następują ulewy, to zaś wpływa na niższe plony"
- wskazał przedstawiciel BNP Paribas.
W 2025 roku przewiduje się jednak wyższe zbiory niż w 2024 roku, co ma pozwolić na odbudowanie zapasów.
"Nie wiemy jeszcze czy będą większe o 5 czy 15 proc., bo sytuacja dynamicznie się zmienia. Co tydzień docierają nowe informacje z zachodniej Afryki. Ostatnie są jednak mniej optymistyczne, więc zbiory, które zaczną się w drugiej połowie kwietnia i potrwają do przełomu sierpnia i września mogą być jednak gorsze niż się początkowo zapowiadało. Spodziewamy się mimo wszystko, że w tym roku ceny w ujęciu średniorocznym będą nieco niższe niż w roku 2024, choć raczej nie ma co liczyć na to, że wrócimy do poziomów cenowych sprzed 2024 r." - prognozuje Jakubczak.
Ekonomista zwrócił uwagę, że na wahania cen kakao na światowych rynkach wpływają nie tylko czynniki klimatyczne.
"Kakao jest m.in. przedmiotem spekulacji prowadzonej przez rozmaite podmioty, przede wszystkim inwestorów instytucjonalnych z dużym zapasem gotówki, którzy mogą grać cenami" - dodał.
W Wybrzeżu Kości Słoniowej i Ghanie - krajach, w których produkuje się najwięcej kakao na świecie, na koszt tego surowca wpływ ma również oprocentowanie kredytów na międzynarodowych rynkach, z których rządowe agendy pośredniczące między plantatorami a odbiorcami finansują skup ziarna.
Rozmówca PAP wskazał również na problemy polityczne. "Afrykańskie plantacje są zajmowane przez różne bandyckie grupy, które nielegalnie wydobywają tam złoto. W tym procederze stosuje się rozmaite chemikalia, które degradują glebę i powodują, że teren nie nadaje się do celów rolniczych nawet przez 10-15 lat" - wyjaśnił Jakub Jakubczak.