Protest polskich rolników zaostrza się. Do akcji przyłączą się Czesi

Niemiecka prasa jest zaniepokojona rozszerzaniem się protestu polskich rolników. Tamtejsze media zauważają, że rządowi Donalda Tuska nie udało się rozwiązać sporu. Tymczasem protest przeciwko importowi produktów rolnych z Ukrainy zaostrza się.

„Polscy rolnicy nie tylko blokują ulice i paraliżują swoimi traktorami centra miast, lecz także ponownie wstrzymują ruch na przejściach granicznych z Ukrainą” – pisze Viktoria Grossmann w komentarzu opublikowanym w poniedziałkowym wydaniu „Sueddeutsche Zeitung”.

„Protesty mają miejsce w całym kraju” – dodaje. Autorka informuje, że na koniec lutego zapowiedziany jest przyjazd rolników do Warszawy.

W styczniu wydawało się, że nowy polski rząd zdoła uspokoić sytuację spełniając trzy istotne żądania protestujących – opłaty wyrównawcze za kukurydzę, dłuższy okres spłaty kredytów oraz pozostawienie dotychczasowych stawek podatku. Jednak obecnie protesty są silniejsze niż przedtem. Tydzień temu demonstranci zablokowali przejście w Dorohusku. Zatrzymywano ukraińskie ciężarówki wysypując część zboża.

Postulatem polskich rolników jest wstrzymanie importu wszystkich produktów rolnych z Ukrainy. Ukraińska żywność jest tańsza niż produkowana w UE, nie zawsze spełnia standardy unijne. Wszystko to może przyczynić się do fali bankructw polskich rolników. 

Ukraińskie produkty wprowadzane są na teren UE, ponieważ Rosja blokuje ukraińskie porty. Dostawy z Ukrainy przeznaczone są dla portów w Europie północnej, skąd powinny trafić na Bliski Wschód i do Afryki. Jednak zbyt dużo tych produktów pozostaje na rynkach unijnych.

Od Łotwy na północy Europy po Rumunię na południu, rolnicy czują się zagrożeni i zapowiadają protesty w najbliższy czwartek. Wielu farmerów zamierza w tym dniu przyłączyć się do blokad granicy. Protest ma odbyć się także w Czechach, jednak w łagodniejszej formie niż w Polsce. 

„Akcja będzie raczej symboliczna, nie chcemy blokować ruchu i nikogo nie chcemy ograniczać” 

- zapowiedział prezes czeskiej izby rolnictwa Jan Doleżal. Czescy organizatorzy podkreślają, że nie protestują przeciwko swojemu rządowi, lecz przeciwko UE. Biurokracja i Zielony Ład podrażają ich zdaniem produkcję towarów rolnych, która staje się mało konkurencyjna.
 

Źródło

Skomentuj artykuł: