W pasiekach nadal bez miodu spadziowego

Połowa pasiek na Podkarpaciu wytwarza miód ze spadzi. "Pogoda w tym roku nie sprzyja zbiorom tego miodu. Mamy nadzieję, że lepiej będzie w następnych tygodniach" – powiedział prezes Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Rzeszowie Tadeusz Dylon.

Jak zaznaczył, "mamy wielodniowe upały lub gwałtowne burze". "Te zjawiska pogodowe utrudniają rozwój mszyc, dzięki którym powstaje miód spadziowy. W ostatnich tygodniach śladowo pojawiła się spadź liściasta, a sporadycznie na drzewach iglastych" – zauważył Dylon.

Zwrócił uwagę, że "spadź jest kapryśna, a obfite miodobrania pojawiają się raz na kilka lat".

"Zbiory miodu ze spadzi zawsze mają związek z warunkami pogodowymi" – wyjaśnił.
Prezes podkarpackich pszczelarzy, "liczy na odwrócenie sytuacji". "Spadź może jeszcze pojawić się w lipcu, sierpniu, czy nawet w połowie września. Zatem poczekajmy" – mówił.

Spadź, zwana również rosą miodową, w postaci kropel występuje latem na igłach oraz na gałęziach jodły i świerka, a także na niektórych drzewach liściastych. Składa się głównie z soków roślinnych.

Z Podkarpacia pochodzi prawie połowa tego rodzaju miodu w Polsce. Jest on co najmniej dwa razy droższy od innych miodów. Należy też do poszukiwanych produktów eksportowych.
Miód spadziowy produkowany jest głównie w pasiekach w lasach Bieszczad, Beskidu Niskiego oraz pogórzy Dynowskiego i Przemyskiego.

Oprócz Podkarpacia pasieki przygotowane na zbiory miodu spadziowego można spotkać m.in. w woj. świętokrzyskim i małopolskim.

Źródło

Skomentuj artykuł: