„Niedzielnych kierowców” kojarzymy z… niedzielami, często nowymi samochodami, a na pewno z nerwami. Pojawiają się na polskich ulicach „od święta” i niejeden wytyka ich palcem. Czy ich obecność w ruchu drogowym przeszkadza w jakiś sposób? Czy liczba wypadków wielkanocnych, czy bożonarodzeniowych, może mieć z nimi coś wspólnego? Eksperci autobaza.pl biorą temat pod lupę.
„Niedzielny kierowca” to taki, który sporadycznie korzysta z samochodu, a szczególnie w dni świąteczne. Wielkanoc, Wszystkich Świętych czy Boże Narodzenie, to okresy, kiedy spotykamy ich na drogach najwięcej. Zazwyczaj nie są to osoby doświadczone „za kółkiem”, przez co wykazują się mniejszą pewnością siebie, powolnymi reakcjami, a czasem nawet brakiem aktualnej wiedzy względem zasad ruchu drogowego.
Dużo aut, mało komunikacji
Świąteczne dni wiążą się z licznymi migracjami na terenie kraju. Jedni opuszczają duże miasta, zmierzając do mniejszych mieścin, a inni odwrotnie. W związku z tym oba kierunki jazdy są zwykle pełne aut. Powodem takich sytuacji są nie tylko podróże, ale i nieuważni kierowcy, często niesygnalizujący swoich zamiarów. Z pewnością niejednemu zdarzyło się, że drogę nagle zajechał pojazd bez uprzednio włączonego kierunkowskazu – a co więcej – poruszający się ze stałą prędkością 40 km/h na trasie szybkiego ruchu. Tak, to zapewne „niedzielni kierowcy”. Zachowania te są o tyle niebezpieczne, że nierzadko zmuszają innych uczestników dróg do gwałtownego hamowania, co może prowadzić do kolizji lub nawet wypadków.
- Niejeden z nas usłyszał lub wypowiedział choć raz w swoim życiu zdanie: „Takie dobre auto, a nie umie jeździć”. Otóż, to także kwalifikujemy jako jedną z cech „niedzielnych kierowców”. Inwestują w samochód, żeby było się czym pochwalić przed rodziną, którą widuje „od święta”. Pojazd również warto dopasować do swoich umiejętności jazdy lub chociażby preferencji względem prowadzenia czy potrzeb. Zdarza się jednak, że np. osoba jadąca klasycznym SUV-em nie jest w stanie zapanować nad jego gabarytami podczas skręcania lub nie kontroluje prędkości jadąc autem typowo sportowym – mówi Przemysław Gąsiorowski, ekspert autobaza.pl.
Świąteczne wypadki
Według danych Komendy Stołecznej Policji liczba wypadków drogowych na terenie całej Polski w 2023 roku odnotowuje spadek względem ubiegłego. W pierwszym półroczu miało miejsce 9416 zdarzeń, co daje średnio 52 na dzień. Zakładając taki podział, wynik z okresu wielkanocnego nie powinien nikogo szokować, jednak warto zauważyć, że życie nie generuje tak systematycznych i równych podziałów. Od piątku do poniedziałku świątecznego miały miejsce 173 wypadki, co stanowi jedynie o 1 mniej niż w 2022 roku.
W tegoroczne święta wielkanocne na polskich drogach patrolowało około 4 tysiące policjantów. Wskazują, że zatrzymali blisko 1200 nietrzeźwych kierowców. Zauważyli także, że względem analogicznego okresu z ubiegłego roku, mamy spadek o ponad połowę, jeśli chodzi o przekraczaną prędkości na terenie zabudowanym – teraz około 270 przypadków, a wówczas prawie 550.
Okres patrolu i późniejszych statystyk względem Dnia Wszystkich Świętych obejmuje także Dzień Zaduszny, następujący tuż po nim – 2 listopada. W tym krótkim czasie odnotowano aż 183 wypadki drogowe, co odznacza się wzrostem o ponad 23% w stosunku do ubiegłorocznych danych. Z kolei w przypadku kontroli trzeźwości – tegoroczny wynik (708 nietrzeźwych kierowców) jest mniejszy o aż 20% r/r.
- Nie da się ukryć, że zeszłoroczne dane bożonarodzeniowe odnotowały spadek względem roku poprzedzającego, a w okresie od 23 do 26 grudnia miało miejsce 156 wypadków drogowych, czyli nawet mniej niż przez dwa dni na początku listopada 2023 r. Miejmy nadzieje, że nadchodzący czas nie przyniesie wzrostów i takie statystyki – przedstawione czarno na białym – zachęcą do wzmożonej ostrożności na ulicach. Warto jednak pamiętać, że przyczyniają się do tego nie tylko tytułowi „niedzielni kierowcy”, ale może przydarzyć się to także tym najbardziej doświadczonym. Wyjątkowe okazje, to rzeczywiście większa aktywność na drogach, a właśnie to powinno pobudzać naszą czujność – komentuje Przemysław Gąsiorowski, ekspert autobaza.pl.
A co z niedzielami?
Niedziele handlowe, czyli przez wielu wyczekiwane momenty w roku. Tuż po ich wprowadzeniu w te dni do marketów ustawiały się kolejki aut w oczekiwaniu na wolne miejsce parkingowe. W pierwszym półroczu 2023 r. było ich aż 4, jednak z czasem coraz mniej sensacji one wywołują. Ludzie zaczęli przystosowywać się do robienia zapasów w inne dni, dzięki czemu balans na wszystkie 7 dni tygodnia coraz bardziej się równoważy.
Według danych z raportu Komendy Stołecznej Policji za okres styczeń-czerwiec 2023 r. wynika, że niedziela znacząco wyróżnia się na tle całego tygodnia pod względem liczebności wypadków. Okazuje się, że tego dnia jest ich najmniej. Średni wynik wynosi 27, co w porównaniu do triumfującej środy (69) stanowi jedynie 40% tej liczby. Dane te zliczane są z każdego tygodnia, a nie tylko tych handlowych dni, jednak wciąż zostaje obalony stereotyp, że wówczas panuje wzmożony ruch, który wpływa na większy odsetek takich zdarzeń.
- Niemniej, uczulamy, aby nie szaleć podczas jazdy i dostosowywać się do panujących na drodze warunków, bo każdy inny uczestnik ruchu ma podobną misję – dotrzeć do celu. Jak wskazuje Komenda Stołeczna Policji – najczęstszą przyczyną kolizji i wypadków jest nadmierna prędkość, a także lekceważenie przez kierowców podstawowych i kluczowych przepisów drogowych. Pamiętajmy więc o prawostronnym ruchu, znakach pionowych, poziomych, sygnalizacji świetlnej, ale i o cierpliwości – podsumowuje Przemysław Gąsiorowski, ekspert autobaza.pl.