II kwartał nie zakończył się dobrze dla branży TLS

Sytuacja w polskiej branży TLS (transport, logistyka, spedycja) nie poprawiła się, a wręcz przeciwnie. Patrząc na dane Krajowego Rejestru Długów, rosnącą ilość strajków oraz zwolnień, nawet w dużych firmach, widać, że na poprawę w tym roku właściciele i pracownicy nie mogą liczyć. Co dzieje się polskim transporcie i czy są sposoby aby kryzys został zażegnany?

Sytuacja na wschodniej granicy, unijne regulacje czy Polski Ład oraz niekorzystne plany rządu, mające rzekomo poprawić sytuację branży TLS, sprawiają, że coraz więcej firm bankrutuje lub zwalnia pracowników.  

- Niestety nasze rodzime firmy, które do niedawna tworzyły potęgę w Europie (Polska była liderem lub zawsze w pierwszej trójce), przestały być konkurencyjne i wielu przedsiębiorców coraz częściej korzysta z tańszych opcji oferowanych chociażby przez przewoźników zza wschodniej granicy. Wzrost kosztów paliwa, utrzymania pracownika oraz zmniejszenie zawartych kontraktów pogłębiają złą sytuację najpotężniejszej gałęzi polskiej gospodarki jaką jest przecież transport. Najnowsze statystyki tylko to potwierdzają 

mówi Wojciech Romaniuk prezes MaWo Group oraz współzałożyciel Stowarzyszenia Ambasador Polskiego Transportu.

Według krajowego Rejestru Długów, branża TLS po drugim kwartale tego roku jest zadłużona na 1,3 mld zł, z czego transport drogowy jest odpowiedzialny za ponad miliard zł długu. Firmy ogłaszają także upadłość. W 2023 zamknęło się ponad pół tysiąca firm, a tylko w pierwszym kwartale 2024 było to blisko 200. 

- Na pewno ta sytuacja, która dzieje się wokół transportu, mocno niepokoi. Pamiętajmy, że transport, to nie są tylko kierowcy i firmy przewozowe. To także setki tysięcy osób w spedycji, logistyce, to producenci ciężarówek oraz naczep i wiele więcej. Spadek konkurencyjności na arenie międzynarodowej dotyka więc finalnie olbrzymią liczę osób. Strajki zaczynają być coraz częstsze. Tylko w lipcu kolejny raz jest blokada koło Szczecina, dwa razy były blokowane drogi na Śląsku. Szykują się także kolejne blokady na Dolnym Śląsku. Całość nie napawa optymizmem – dodaje Wojciech Romaniuk.

Branża TLS w Polsce to aż 6-7% PKB, rządowi powinno więc zależeć aby działała ona prężnie i skutecznie. Eksperci od pewnego czasu nakreślają największe bolączki oraz proponują rozwiązania, które mogą pomóc w obecnej trudnej sytuacji.

- To co na ten moment na pewno by pomogło, to przywrócenie diet i ryczałtów za noclegi w transporcie międzynarodowym o co walczymy w Stowarzyszeniu Ambasador Polskiego Biznesu, ale także dofinansowanie do wymiany tachografów, wakacje leasingowe, odroczenie płatności ZUS na 6 miesięcy lub możliwość spłaty ratalnej. Naszym zdaniem jak najszybciej wprowadzić trzeba e-CMR, czyli Elektroniczny List Przewozowy oraz zwiększyć kontrolę w sprawie użyczania certyfikatów kompetencji zawodowych. Konieczne jest również zwiększenie kontroli zagranicznych przedsiębiorców przez ITD. Bez wprowadzenia powyższych zmian, bardzo trudno będzie odwrócić panujący w branży regres i także druga połowa br. zakończy się niekorzystnie – podsumowuje Wojciech Romaniuk z MaWo Group.

Skomentuj artykuł: