Nawet 86% więcej za przejazd samochodów ciężarowych niemieckimi autostradami. „Kolejny cios w sektor TSL”

Dla niektórych przewoźników płata za przejazd samochodów ciężarowych przez Niemcy wzrosła od grudnia nawet o 86%. To kolejny z kolei cios, który dotyka sektor TSL. Sytuacja wielu przewoźników staje się coraz trudniejsza.

- Mamy wrażenie, że transport, który dotychczas był jednym z prężniej działających sektorów gospodarki w Polsce, w ostatnim czasie dostaje wiele ciosów. Bardzo restrykcyjne regulacje unijne dotyczące np. pakietu mobilności, potem sytuacja polsko-ukraińska, a teraz jeszcze kolejny generator kosztów. Alarmujemy: dostajemy coraz więcej sygnałów, że to był najgorszy rok dla polskich przewoźników od wielu lat – mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.

„Niemcy są głównym, europejskim szlakiem tranzytowym”

Jak mówi Hanna Mojsiuk podniesienie stawek opłat dla samochodów ciężarowych przez niemieckie autostrady było zapowiedziane od dawna. Przedsiębiorcy jednak mają problem, by pogodzić się z takimi zmianami z kilku powodów.

- To gigantyczny wzrost sięgający nawet 86%. Po drugie dochodzi do niego pod koniec roku, przez co przedsiębiorcy nie uwzględniają go zwykle w wycenach przewozów na 2023, a już na 2024 rok. W przypadku tranzytu przez Niemcy to będzie dla klientów duży wzrost cen usług – mówi Hanna Mojsiuk. – Rozumiemy trudną sytuację gospodarczą Niemiec, ale w tym przypadku musimy głośno mówić, że te wzrosty cen odbijają się na naszym sektorze TSL, a szczególnie na spedycji lądowej – dodaje Hanna Mojsiuk.

Przedsiębiorcy przyznają, że nie ma mowy o tym, by sektor TSL nie odczuł tych podwyżek. Co ważne, są one dotkliwe najbardziej właśnie dla województwa zachodniopomorskiego. 

- Niemcy są głównym, europejskim szlakiem tranzytowym, a wiele inwestycji zachodniopomorskich ulokowało się w naszym regionie, bo jesteśmy blisko sieci niemieckich autostrad. Jest to na pewno trudna sytuacja dla przedsiębiorców. W sytuacji gdy w roku 2023 ceny frachtów morskich mocno spadały, tak w przypadku transportu drogowego ten wzrost cen jest cały czas sukcesywny – dodaje Laura Hołowacz, prezes Grupy CSL.

Może nas czekać fala bankructw

Wielu przedsiębiorców sektora TSL, wiedząc o planowanych podwyżkach planowało jak najwięcej kursów – szczególnie dla sektora e-commerce – wykonać w październiku i w listopadzie. To jednak nie zawsze się powiodło, bo dla transportu ostatni kwartał roku zwykle jest najbardziej pracowity.
- Polski sektor TSL znajduje się obecnie w trudnej sytuacji. Towarów do przewiezienia jest mniej, a samochodów czekających na kursy dużo. Takie opłaty teoretycznie powinny być przeniesione na klientów, ale w czasie kryzysu jest to bardzo trudne, bo musimy ustalić ceny na poziomie możliwym do zaakceptowania przez zleceniodawców. Mamy obawy, że to może skończyć się falą bankructw. Gdy koniunktura się poprawi to ceny za transport wzrosną, ale nie każdy przedsiębiorca będzie w stanie przeczekać kryzys i wziąć na siebie jeszcze większe obciążenia - mówi Jerzy Gębski, wiceprezes Polskiej Izby Logistyki. 

W podobnym tonie wypowiada się również Zachodniopomorskie Stowarzyszenie Przewoźników Drogowych z którym Północna Izba Gospodarcza współpracuje w tematach dotyczących sektora TSL.

- Wzrost kosztów w kontekście niemieckich autostrad dotyka mocno sektor TSL na Pomorzu Zachodnim, ale to jest również bardzo demokratyczne obciążenie, bo mamy sygnały od przedsiębiorców lubuskich czy dolnośląskich, że to jest dla nich również poważny cios – dodaje Dariusz Matulewicz, prezes stowarzyszenia.
 

Źródło

Skomentuj artykuł: