Niemcy podwyższają myto. Twierdzą, że to przez emisję CO2

Od 1 grudnia niemieckie stawki myta dla ciężarówek wzrosną o ponad 80 proc. Polska branża transportowa musi przyszykować się na ogromne koszty. Odczują je przede wszystkim konsumenci.

Dodatkowe 30 mld euro

Od 1 grudnia 2023 roku stawki tych opłat uzależnione będą od klasy emisji CO2 pojazdu – zgodnie z unijną dyrektywą o eurowiniecie z 2022 roku. Szacuje się, że dla ciężarówek spełniających normę Euro VI stawka myta w Niemczech wzrośnie o około 83 proc. – do 35,4 centa za kilometr. Dodatkowo, od 1 lipca 2024 roku myto obejmie także ciężarówki o masie od 3,5 tony; obecnie pobierane jest od samochodów ciężarowych o masie od 7,5 tony. Firmy rzemieślnicze będą zwolnione z tych opłat.

Niemiecki rząd spodziewa się, że zmiany te przyniosą budżetowi dodatkowe wpływy w wysokości 30,5 mld euro w latach 2024-2027. Środki te mają zostać przeznaczone na rozwój infrastruktury, także kolejowej i dróg wodnych.

W założeniu reforma ma być także zachętą dla przewoźników do wymiany w dłuższej perspektywie taborów pojazdów na bezemisyjne, które w początkowym okresie będą zwolnione z opłat autostradowych, a potem mają uiszczać znacznie niższe stawki. Jak na razie – wskazują przewoźnicy – liczba ciężarówek z napędem elektrycznym jest w Europie śladowa.

Reformę ostro skrytykowali już niemieccy przewoźnicy, którzy ostrzegli, że w efekcie za wzrost kosztów myta zapłacą konsumenci. „85 procent towarów w Niemczech, w tym wiele dóbr codziennego użytku, transportowanych jest ciężarówkami” – wskazało Federalne Stowarzyszenie Transportu Drogowego, Logistyki i Utylizacji (BGL) w komunikacie prasowym z 20 października.

Według BLG „w rzeczywistości podwyżka myta jest równoznaczna z ukrytym podniesieniem podatków, co dotknie każde gospodarstwo domowe. Dobra codziennego użytku, a przede wszystkim artykuły spożywcze, nie mogą być dowiezione do supermarketów koleją”.

Pełna obaw jest także polska branża transportu drogowego, lider na rynku europejskim, która i tak zmaga się z wysokimi kosztami paliwa i wyzwaniami związanymi z wdrożeniem unijnego pakietu mobilności, mającego na celu m.in. wyrównywanie warunków pracy i płacy kierowców na terenie całej Unii Europejskiej. 

Kolejnym państwem, które przygotowuje zmianę przepisów o opłatach drogowych, jest Austria. Nowe stawki jeszcze nie są znane, ale już udostępniono internetowy kalkulator emisji CO2 pojazdów. Inaczej niż Niemcy, władze austriackie planują stopniowe podwyższanie myta w latach 2024-2026.

Źródło

Skomentuj artykuł: