Instalacje fotowoltaiczne bezpieczniejsze, ale bardziej kosztowne

19 września wchodzi w życie nowelizacja ustawy o prawie budowlanym. Wprowadza ona m.in. nowe obowiązki dla planujących instalacje fotowoltaiczne o mocy większej niż 6,5 kWp. Celem zmian jest podniesienie bezpieczeństwa pożarowego, jednak niektóre zapisy art. 29 ust. 2 ustawy są niejasne i mogą być trudne w interpretacji dla użytkowników, projektantów oraz instalatorów. 

Nowelizacja może też utrudnić rozwój OZE w Polsce - stwierdza w komentarzu Bartłomiej Jaworski, Product Manager w firmie Eaton. 

Każdy, kto planuje zakup instalacji fotowoltaicznej o mocy powyżej 6,5 kWp, będzie miał obowiązek uzgodnienia projektu technicznego z rzeczoznawcą do spraw zabezpieczeń przeciwpożarowych. Instalacja będzie musiała też zostać zgłoszona do miejskiej lub powiatowej komendy Państwowej Straży Pożarnej. W przypadku instalacji fotowoltaicznej przekraczającej moc 50 kWp trzeba natomiast dodatkowo zdobyć pozwolenie na budowę. 

Zmiana przepisów to szansa na zwiększenie bezpieczeństwa pożarowego instalacji w Polsce. W dużej mierze zależy ono od fachowego montażu i systematycznych przeglądów, jednak równie istotny jest prawidłowy dobór środków ochrony. W dotychczasowych projektach często nie były uwzględniane podstawowe zabezpieczenia, takie jak detektory iskrzenia czy wyłączniki przeciwpożarowe, które pozwalają na odłączenie od reszty instalacji będących pod napięciem paneli PV. 

Obowiązek zgłoszenia projektu instalacji do Państwowej Straży Pożarnej ułatwi też służbom prowadzenie ewentualnej akcji ratowniczo-gaśniczej. Strażacy będą mieli bowiem dostęp do precyzyjnych informacji o lokalizacji poszczególnych przewodów czy paneli. 

Ustawa nie precyzuje jednak jaki zakres projektu powinien zostać uzgodniony z rzeczoznawcą. Nie wskazuje także modelowego systemu zabezpieczeń. Problemem jest również brak konkretnych wytycznych dotyczących ochrony mikroinstalacji o mocy poniżej 6,5 kWp. Zapisy wprowadzają więc znaczne trudności w interpretacji. Każdy wykonawca może do pewnego stopnia działać na własną rękę, wdrażając różne rozwiązania, nie zawsze najbardziej korzystne i adekwatne dla danego budynku. 

Nowelizacja rozgranicza instalacje na te o mocy do 6,5 kWp oraz większej. Nie jest to jednak jasne kryterium, gdyż w obydwu grupach mogą wystąpić te same niepożądane zjawiska. W przepisach nie jest też brany pod uwagę typ budynku. W efekcie dom o większym zapotrzebowaniu może trafić do tej samej kategorii, co mała galeria handlowa. 

Instalacja o mocy 10 kWp, dofinansowywana z programu Mój Prąd, może być bowiem zamontowana zarówno na dachu budynku jednorodzinnego, jak i małego centrum usługowego.

Rozwiązania techniczne dla obu budynków będą się jednak znacznie różnić i powinno to być uwzględniane przez nowe prawo. Bardziej precyzyjnym zapisem byłby więc wymóg konsultowania każdej instalacji bez względu na jej moc oraz określenie minimalnego zestawu środków ochrony.

Obowiązek uzgodnienia projektu z rzeczoznawcą może zwiększać koszty inwestycji dla użytkownika. Jeśli specjalista wprowadzi dodatkowe zalecenia i poprawki, projektant oraz instalator będą musieli się do nich zastosować. Nakłady związane ze zmianami i zabezpieczeniami poniesie jednak sam inwestor. 
 

Moc fotowoltaiki w Polsce wzrosła w tym roku o 156%, w porównaniu z 2019 rokiem. Potencjał instalacji jest oceniany na aż 16 GW do 2040 roku. Znaczna jego część to małe instalacje dachowe. Efekty zmian w ustawie będzie można ocenić dopiero po pewnym czasie. Mogą one jednak w negatywny sposób odbić się na rozwoju odnawialnych źródeł energii w Polsce, wpływając na wzrost kosztów instalacji oraz utrudniając i opóźniając cały proces inwestycyjny

kończy Jaworski.
Źródło

Skomentuj artykuł: