To przykra, ale częsta sytuacja. I stale powracająca wątpliwość – czy można wykorzystać rentę bądź emeryturę małżonka lub rodzica, która wpłynęła na konto, już po śmierci bliskiego. Tymczasem przepisy są precyzyjne, wskazują jak należy się zachować, aby móc zagospodarować te pieniądze, a równocześnie nie złamać prawa.
Na śmierć bliskiego członka rodziny nigdy nie można być w pełni przygotowanym. Zawsze jest to traumatyczne przeżycie, w żałobie trudno się skoncentrować na prozaicznych czynnościach lub podejmowaniu ważnych decyzji. A dochodzą nowe obowiązki, choćby w kwestii spadku, zobowiązań zmarłego, także jego świadczeń.
Bardzo często pojawiają się wątpliwość, co zrobić, gdy już po śmierci krewnego dotrą – jeśli zmarły był emerytem lub rencistą, pieniądze z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Można je wykorzystać, wydać na najpilniejsze potrzeby, czy należy bezzwłocznie zwrócić do ZUS?
Choć sprawa była wyjaśniana, to - jak można zaobserwować chociażby w mediach społecznościowych - temat stale powraca. A wbrew pozorom sprawa jest dość prosta.
Chociażby w ustawie o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, jest artykuł 136, który został poświęcony właśnie wypłacie niezrealizowanego świadczenia. A punkcie pierwszy czytamy:
„W razie śmierci osoby, która zgłosiła wniosek o świadczenia określone ustawą, świadczenia należne jej do dnia śmierci wypłaca się małżonkowi, dzieciom, z którymi prowadziła wspólne gospodarstwo domowe, a w razie ich braku - małżonkowi i dzieciom, z którymi osoba ta nie prowadziła wspólnego gospodarstwa domowego, a w razie ich braku - innym członkom rodziny uprawnionym do renty rodzinnej lub na których utrzymaniu pozostawała ta osoba”.
Czyli kluczowa wątpliwość została wyjaśniona – małżonkowie oraz dzieci zmarłego mogą się starać o takie świadczenie. Z pewnym zastrzeżeniem, bo w punkcie trzecim tego samego artykułu ustawy zaznaczono, że roszczenie wygasa po 12 miesiącach od dnia śmierci osoby, której świadczenia przysługiwały.
„Po upływie tego czasu roszczenia o wypłatę niezrealizowanych świadczeń wygasają, chyba że przed upływem tego okresu zostanie zgłoszony wniosek o dalsze prowadzenie postępowania w sprawie” – tłumaczy Zakład Ubezpieczeń Społecznych.
Kiedy jest mowa o „niezrealizowanym świadczeniu”? Chodzi o sytuację, gdy osoba uprawniona zmarła i z tego powodu nie zostało jej wypłacone lub nie odebrała świadczenia należnego w danym miesiącu. Przykładowo: mężczyzna zmarł 5 czerwca, a termin realizacji emerytury miał wyznaczony na 20 czerwca; albo rencista powinien dostać pieniądze 25 sierpnia, a zgon stwierdzono 3 sierpnia. Właśnie wtedy krewni mogą wnioskować o wypłatę świadczenia.
Jakie jeszcze krewni zmarłego muszą spełnić warunki? Przede wszystkim nie można ot tak zrealizować przelewu, czy odebrać gotówki od listonosza. Bo formalnie pieniądze należały do kogoś innego. Najpierw muszą wrócić do ZUS.
„Listonosz, który przynosi emeryturę, rentę po śmierci emeryta/rencisty, nie powinien jej wypłacać domownikom, tylko zwrócić do ZUS, a uprawniony członek rodziny powinien złożyć do ZUS wniosek o wypłatę tzw. świadczenia niezrealizowanego”– tłumaczył serwisowi money.pl Paweł Żebrowski, rzecznik Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Ostrzegając, że jeśli listonosz wypłaci świadczenie, a krewny odbierze rentę/emeryturę, to później ZUS będzie dochodził zwrotu tych środków.
Aby zgodnie z prawem otrzymać „niezrealizowane świadczenie” trzeba złożyć stosowny wniosek, który można pobrać ze strony zus.pl (KLIKNIJ TUTAJ)
Jakie jeszcze dokumenty są wymagane?
- odpis aktu zgonu
- odpis aktu małżeństwa (w przypadku żony/męża)
- odpis aktu urodzenia (w przypadku dzieci)
„Środki dowodowe potwierdzające fakt prowadzenia wspólnego gospodarstwa domowego lub fakt przyczyniania się do utrzymywania osoby zmarłej” – dodaje ZUS.
Dokumenty można złożyć w dowolnej placówce ZUS lub po prostu wysłać pocztą. Oczywiście, możliwe jest dopełnienie formalności również za pośrednictwem Platformy Usług Elektronicznych (PUE).
Szczegółowe informacje o „niezrealizowanych świadczeniach” można znaleźć na stronie zus.pl