Linia elektroenergetyczna łącząca Polskę z Ukrainą nie działa od 30 lat. Znów popłynie nią prąd?
Po Zygmuncie Solorzu, który oferuje sfinansowanie reaktywacji linii 750 kV, łączącej Polskę z Ukrainą, z tym samym pomysłem wyszedł PKN Orlen i Michał Sołowow – pisze środowy "Puls Biznesu".
"Linia elektroenergetyczna 750 kV (Chmielnicki-Rzeszów), łącząca Polskę z Ukrainą, nie działa od około 30 lat, czyli od wczesnych lat 90. Nie jest złomem, bo utrzymywane jest w niej śladowe napięcie, ale prądu nie przesyła. Pamięć o linii jednak nie zginęła, a w ostatnich dniach wręcz odżyła. Czy wraz z pamięcią odżyje sama linia? Dawno nie było tylu sprzyjających okoliczności" – czytamy w "PB".
Dziennik przypomina, że linia 750 kV należy do PSE, czyli państwowego operatora systemu elektroenergetycznego. Nie jest to jedyne połączenie systemu ukraińskiego z polskim, bo funkcjonuje niewielka linia Zamość-Dobrotwór.
"Rozbudowy połączeń z Ukrainą PSE nie planowały i nie planują. Od wielu lat wyjaśnia się to dążeniem Polski do bycia energetyczną autarkią, niepotrzebującą wsparcia z importu. Tym bardziej że import z Ukrainy oznaczałby sprowadzanie prądu z elektrowni atomowej Chmielnicki, tańszego i czystszego niż prąd oferowany przez polskie elektrownie węglowe. Byłaby to więc konkurencja dla państwowych grup energetycznych" – pisze gazeta.
Według "PB" opinia PSE jest w tej kwestii niezmienna, a opublikowany niedawno 10-letni program inwestycyjny operatora nie przewiduje inwestycji na granicy z Ukrainą. Jest jednak presja na to, by PSE zmieniły zdanie.
Jak tłumaczy dziennik, "presja ma chronologię". "PB" przypomina, że 24 lutego Rosja zaatakowała Ukrainę. 28 lutego ukraiński minister energetyki zwrócił się do Unii Europejskiej z prośbą o synchronizację ukraińskiego systemu z systemem energetycznym Europy "najszybciej jak to możliwe". 2 marca energetyczna firma ZE PAK, kontrolowana przez Zygmunta Solorza, ogłosiła, że w synchronizacji pomoże linia 750 kV, a ZE PAK jest gotowy do podjęcia się "w trybie natychmiastowym modernizacji i uruchomienia" tej linii. 14 marca PSE opublikowały program inwestycyjny, który nie przewiduje projektów na granicy z Ukrainą.
"16 marca Ukraina przeprowadziła synchronizację z systemem europejskim i odłączyła się od Rosji. Wreszcie 4 kwietnia państwowy PKN Orlen i Synthos Green Energy z grupy kontrolowanej przez Michała Sołowowa ogłosiły, że chcą +realizacji inwestycji, która umożliwi import energii elektrycznej z Ukrainy i przyczyni się do stabilizacji i dywersyfikacji źródeł dostaw+" – czytamy.
"PB" przypomina, że nadzór nad PSE sprawuje Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. Nadzoruje jednocześnie projekt budowy elektrowni atomowej, negocjując partnerstwo m.in. z Amerykanami z Westinghuse.
"Ten sam Westinghouse współpracuje z elektrownią Chmielnicki i ma tam wybudować pięć reaktorów. Połączenie z Polską byłoby w interesie ukraińskiej elektrowni" – napisał dziennik.