Cztery okręty patrolowe Royal Navy będą gotowe, aby od 1 stycznia chronić brytyjskie łowiska, jeśli Wielka Brytania i Unia Europejska nie zdołają zawrzeć porozumienia o przyszłych relacjach - podał w piątek wieczorem dziennik "The Guardian".
Jak pisze gazeta, uzbrojone 80-metrowe okręty patrolowych będą mogły zatrzymać, skontrolować i skonfiskować wszystkie kutry rybackie z krajów UE, które będą dokonywały połowów na obszarze wyłącznej strefy ekonomicznej Wielkiej Brytanii mogącej rozciągać się na 200 mil od brzegu.
Nie należy jednak się spodziewać, by użyto broni przeciwko unijnym kutrom. Zamiast tego miałyby płynąć obok statku, który podejrzewany będzie o dokonywanie nielegalnych połowów i w razie konieczności marynarze wkroczą na jego pokład w celu kontroli. W skrajnych przypadkach unijny kuter mógłby zostać skonfiskowany i odtransportowany do najbliższego portu w Wielkiej Brytanii.
"Nikt nie będzie wystrzeliwał strzałów ostrzegawczych w kierunku francuskich rybaków, broń palna jest używana tylko wtedy, gdy istnieje zagrożenie życia"
Jednak przypomina to "wojny dorszowe" pomiędzy Wielką Brytanią a Islandią na początku lat 70. XX wieku, w czasie których regularnie przecinano sieci rybackie, kutry były taranowane przez jednostki drugiej strony, a sporadycznie nawet padały strzały.
Rybołówstwo pozostaje jednym z głównych punktów spornych w negocjacjach o przyszłych relacjach między UE a Wielką Brytanią. Obie strony nie mogą uzgodnić kwot połowowych, długości umowy i tego, jak ma wyglądać okres przejściowy dla rybołówstwa. Brak porozumienia handlowego oznacza, że unijne kutry miałyby zakaz połowów w brytyjskiej wyłącznej strefie ekonomicznej, choć także, że brytyjskie nie miałyby dostępu do wód państw członkowskich UE.
Jak pisze "The Guardian", tym tygodniu UE zaproponowała przedłużenie okresu przejściowego dla rybołówstwa o jeden rok, aby umożliwić wynegocjowanie porozumienia. Przemawiając pod koniec piątkowego szczytu przywódców UE przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen powiedziała: "Rozumiemy, że Wielka Brytania aspiruje do tego, by kontrolować swoje wody. Z drugiej strony, Wielka Brytania musi zrozumieć uzasadnione oczekiwania unijnych flot rybackich zbudowane na dziesięcioleciach, a niekiedy i stuleciach dostępu do nich".
W ramach unijnej wspólnej polityki rybołówstwa, której częścią Wielka Brytania pozostaje do końca okresu przejściowego, kutry z państw członkowskich mogą dokonywać połowów – w ramach uzgodnionych kwot – na wodach wszystkich pozostałych. Obecnie ok. 60 proc. połowów na brytyjskich wodach dokonywana jest przez kutry unijne. Dużą część z tego stanową makrela i śledź – mniej popularne w Wielkiej Brytanii i eksportowane - natomiast ryby popularne w Wielkiej Brytanii, takie jak dorsz, są zazwyczaj importowane.
Według źródeł w marynarce, rozmieszczenie okrętów patrolowych było od dawna planowane i nie jest związane tym, że negocjacje między Londynem a Brukselą w tym tygodniu ponownie się załamały. Jak zaznacza gazeta, nie jest jasne, jak w praktyce okręty patrolowe będą kontrolować wody wyłącznej strefy ekonomicznej – czy np. będzie wykorzystywać nadzór satelitarny, aby pomóc w lokalizacji unijnych łodzi rybackich - i jak zdecydowane działania będzie chciał podjąć rząd brytyjski przeciwko unijnym łodziom rybackim.
Okręty patrolowe od dawna prowadzą patrole na brytyjskich wodach, ale brak porozumienia z UE miałby znaczący wpływ na ich zadania. Dwa z patrolujących okrętów będą na morzu na przełomie roku, a dwa inne pozostaną w porcie gotowe do wypłynięcia w ciągu kilku godzin. Jak dodaje "The Guardian", teoretycznie jest możliwe także użycie innych okrętów wojennych.