W Polsce nie ma już żadnego gazu z Rosji, zatrzymany został również import węgla – podkreśliła minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Jak dodała, ok. 10 proc. ropy importowane jest z Rosji, ale Orlen jest gotowy, żeby zredukować go do zera.
"Nie ma już gazu, ani gazu LNG, ani gazu rurociągowego; żadnego gazu z Rosji" – podkreśliła w środę w Polskim Radiu 24 szefowa MKiŚ. Dodała, że zatrzymany został również import rosyjskiego węgla, a "drogą morską nie płynie (rosyjska - red.) ropa".
Jak przekazała, obecnie istnieje wiele alternatyw dla importu rosyjskiej ropy, m.in. z Nigerii, USA czy kierunków europejskich innych niż Rosja. "W 2015 r. 100 proc. tej ropy było z kierunku rosyjskiego. W tym roku prezes Obajtek deklaruje, że zgodnie z kontraktem jest to ok. 10 proc." – stwierdziła.
"Został ostatni kontrakt Orlenu. Tutaj bardzo czekamy (...) na sankcje, bo w pakiecie sankcyjnym nie ma tego północnego rurociągu. Mamy nadzieję, że też i strona niemiecka będzie gotowa szybko na te sankcje. My jesteśmy gotowi od tej strony formalnej, komercyjnej, od strony kontraktowej do zastąpienia tej niewielkiej ilości bardzo szybko (...) gdyby dzisiaj były sankcje, Grupa Orlen jest gotowa, żeby to było 0 proc." - oceniła minister.
Jak wskazała, Polska czeka na kolejną Radę Europejską i dalsze sankcje na Rosję. Zwróciła jednak uwagę, że decyzja ta musi być poparta przez Niemcy.
"Problem uzależnienia od węglowodorów rosyjskich jest głównie po stronie niemieckiej. Ta rafineria Schwedt ciągle jest częściowo w rękach rosyjskich. Dobre kroki są podejmowane, Niemcy podjęli już kilka działań na rzecz pozbycia się Rosjan ze swojej rafinerii, ale to też nie zmienia zdolności technicznych rafinerii. Nie wprowadza możliwości przetwarzania z innych kierunków niż rosyjski. Stąd też musi to być wspólna decyzja – my na tę decyzję jesteśmy gotowi" – powiedziała szefowa MKiŚ.
5 lutego br. weszło w życie embargo Unii Europejskiej na produkty z ropy, w tym paliwa gotowe z Rosji. Unijne embargo na import rosyjskich paliw gotowych jest kolejnym, po wprowadzeniu 5 grudnia ub.r. embarga na rosyjską ropę oraz wejściu w życie uzgodnionego przez UE, G7 i Australię limitu ceny rosyjskiej ropy transportowanej drogą morską na poziomie 60 dol. za baryłkę.