Szukając pracy, należy przygotować porządne CV. Niektórzy jednak przesadzają w „koloryzowaniu” swoich umiejętności, czy doświadczenia zawodowego. Warto więc pamiętać, że podawanie nieprawdziwych informacji może się skończyć surową karą. Nawet wyrokiem, jeśli dojdzie do oszustwa z posługiwaniem się fałszywymi dokumentami.
Trudno obecnie wyobrazić sobie poszukiwanie nowej posady bez sporządzenia CV, czyli Curriculum Vitae – w wolnym tłumaczeniu „przebieg życia”, ale dokument najczęściej nazywany jest po prostu zawodowym życiorysem.
„Treść CV zależy od tego, czyj to jest życiorys, dlatego każde CV jest inne. Każdy z nas ma inne doświadczenie zawodowe, umiejętności, wykształcenie i określone cechy”
W CV powinny być zawarte wszelkie dane o wykształceniu, doświadczeniu, także odbytych szkoleniach, zainteresowaniach. Czyli wszystkie informacje, które mogą zainteresować potencjalnych pracodawców, bo to do nich finalnie trafia dokument i ma zrobić pozytywne „pierwsze wrażenie”.
Nie jest jednak żadną tajemnicą, że bezrobotni, albo osoby chcące zmienić firmę, potrafią ubarwić własny życiorys. A nawet podać nieprawdę.
Z wniosków badania - niedawno przeprowadzonego przez IBBC Group - jednoznacznie wynika, iż problem z manipulacjami w curriculum vitae jest nagminny.
„Zjawisko okłamywania pracodawców jest polskim rynku powszechne i na pewno wiele osób zetknęło się z nim chociaż raz w swojej karierze. Aż 81% respondentów przyznało, że padło ofiarą oszustwa lub złapało sprawcę na gorącym uczynku”
Kiedy z reguły aplikujący o posadę nie mówią prawdy?
„Najczęściej pracodawcy okłamywani są w kwestii posiadanych umiejętności dodatkowych – znajomości języków obcych, obsługi oprogramowania, posiadania prawa jazdy (85%), dat zatrudnienia w poprzednich firmach (według 58,7% respondentów), zakresu wykonywanych obowiązków (53,7% udzielonych odpowiedzi), a także wcześniej zajmowanych stanowisk i uzyskanego wykształcenia (kolejno 28,9% i 23,1%)”
Jakie mogą być konsekwencje takiego zachowania? Przede wszystkich te oczywiste, czyli utrata szansy na zatrudnienie lub zwolnienie, gdy prawda wyjdzie na jaw.
„Napisałeś w życiorysie, że pracowałeś w firmie X, mimo że tak nie było? A może pochwaliłeś się biegłą znajomością języka obcego, chociaż opanowałeś zaledwie podstawy? Pracodawca może zweryfikować informacje, np. zwracając się do Twojego poprzedniego szefa lub inicjując rozmowę w języku obcym. Nawet jeśli zdołasz ukryć oszustwo, możesz nie poradzić sobie z realizacją zadań. Brak stosownych umiejętności sprawi, że szybko stracisz wymarzoną pracę”
Poza wstydem (i bezrobociem) konsekwencje mogą być znacznie poważniejsze. Zbyt wybujała fantazja w CV może zaprowadzić delikwenta nawet na sądową salę.
W kodeksie wykroczeń jest artykuł 61, a paragrafie 1 stwierdzono:
„Kto przywłaszcza sobie stanowisko, tytuł lub stopień albo publicznie używa lub nosi odznaczenie, odznakę, strój lub mundur, do których nie ma prawa, podlega karze grzywny do 1000 złotych albo karze nagany”.
Sprawa staje się wręcz kryminalna, jeśli ktoś dołączył do CV fałszywy dyplom mający potwierdzać wykształcenie czy certyfikat o rzekomo odbytym szkoleniu. To już się może skończyć prokuratorskimi zarzutami za fałszerstwo (ar. 270 kk) – za takie przestępstwo grozi kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Poza tym, jeśli ktoś posłużył się fałszywymi dokumentami, nakłamał w CV, a dzięki temu dostał pracę i odebrał wypłatę, to po odkryciu prawdy, to w grę wchodzi oszustwo.
Art. 286. § 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Dlatego, jeśli ktoś szuka pracy, to lepiej niech przekonuje przyszłego szefa własnymi umiejętnościami, zamiast fantazjować. Kłamstwo ma bowiem krótkie nogi…