Zmiana Stabilizującej Reguły Wydatkowej była konieczna; bez modyfikacji tej reguły bylibyśmy zmuszeni do prowadzenia nadmiernie restrykcyjnej polityki wydatkowej - powiedziała we wtorek minister finansów Magdalena Rzeczkowska.
Na wtorkowym posiedzeniu rząd przyjął projekt ustawy o zmianie ustawy o finansach publicznych. Projekt zakłada zmianę formuły obliczania kwoty wydatków na dany rok: wskaźnik celu inflacyjnego RPP zostanie zastąpiony średniorocznym wskaźnikiem cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI). Jak uzasadniono, ma to zapobiec skokowym cięciom w budżecie państwa.
Jak oświadczyła w TVP1 minister Rzeczkowska, zmiana w Stabilizującej Regule Wydatkowej (SRW) była konieczna i wynika z zaleceń Komisji Europejskiej.
"KE patrząc na to, co się dzieje na świecie dostrzega kłopoty z odbudowaniem gospodarki europejskiej i gospodarek krajów strefy euro po pandemii i w obliczu wyzwań, które wiążą się z konsekwencjami wojny na Ukrainie podjęła decyzję o utrzymaniu do 2023 r. ogólnej klauzuli wyjścia. To oznacza, że budżet powinien być bardziej elastyczny, by móc reagować na wyzwania gospodarcze i łagodzić skutki kryzysu"
Dodała, że KE zaleca, by budżet był neutralny, ale z drugiej strony zaleca wzrost inwestycji: w zieloną gospodarkę, transformację cyfrową czy bezpieczeństwo energetyczne. Minister zapewniła, że zmiana w SRW odpowiada na zalecenia Komisji Europejskiej. "Bez niej bylibyśmy zmuszeni do prowadzenia nadmiernie restrykcyjnej polityki wydatkowej" - wskazała szefowa MF.
Stabilizująca Reguła Wydatkowa (SRW) ma na celu ograniczenie wzrostu wydatków sektora instytucji rządowych i samorządowych. W okresie dobrej koniunktury wydatki mają rosnąć wolniej niż PKB, a w okresie spowolnienie gospodarczego - szybciej.