Holenderskie linie lotnicze KLM od siedmiu miesięcy realizują swój nowatorski pomysł na fracht lotniczy w czasach pandemii – wykorzystują samoloty pasażerskie do przewozu cargo. Zamiast pasażerów, w kabinie podróżują paczki. W ramach pomocy humanitarnej dla Holandii, przetransportowano ponad 85 milionów masek, a także inne materiały medyczne. W ubiegły czwartek odbył się już setny lot pod hasłem „ładunek w kabinie”.
Olbrzymie kartony wyładowane towarem przewożone na siedzeniach pasażerskich? To co kiedyś mogło być nie do pomyślenia, od siedmiu miesięcy jest w KLM rzeczywistością. Holenderska linia od wiosny tego roku realizuje swoją innowacyjną koncepcję cargo pod nazwą „ładunek w kabinie”. Przy realizacji tego pomysłu pracuje 150 entuzjastów, którzy tworzą „start-up” w ramach swojej firmy. W ten sposób przetransportowano już 85 milionów masek, a także różnorodne materiały medyczne w ramach potrzebnej pomocy humanitarnej dla Holandii w walce z pandemią. Jednocześnie „ładunek w kabinie” to sposób na wygenerowanie dla linii jakiegokolwiek dochodu, w czasach bezprecedensowego kryzysu, który uderza w branżę lotniczą.
Do projektu dedykowano trzy samoloty Boeing B747 kombi, które od kwietnia nieustannie kursują między Holandią a Chinami w ramach mostu powietrznego. W ubiegłym tygodniu KLM zrealizował już setny lot z ładunkiem w kabinie. O strategicznym znaczeniu tej operacji świadczy fakt, że w jubileuszowym rejsie transportowym uczestniczył i pomagał osobiście sam prezes firmy KLM - Pieter Elbers.
Samoloty KLM dedykowane do tego przedsięwzięcia przewożą ładunek standardowo pod pokładem, w swoich ładowniach, a także w kabinie – rozlokowany w kartonach, które umieszcza się i mocuje na fotelach pasażerskich. Dzięki wykorzystaniu kabiny uzyskano dodatkową przestrzeń ładowną, która odpowiada średnio sześciu dużym paletom, co stanowi około 40% całkowitej pojemności samolotu. Dodatkowa przestrzeń jest wykorzystywana do przewożenia potrzebnych środków medycznych z Chin do Holandii. Należy podkreślić, że kabina pasażerska standardowo nie jest przystosowana do przewozu cargo, szczególnie ze względu na trudności w załadunku i rozładunku, który w tym przypadku musi opierać się w większości na pracy manualnej. Poza tym, taka forma wykorzystania samolotu w normalnych warunkach nie byłaby opłacalna. Jednakże obecnie linie lotnicze są zmuszone działać w zmienionej przez Covid-19 rzeczywistości. Z powodu licznych ograniczeń w ruchu pasażerskim i spadku popytu część samolotów została uziemiona, a wielu pracowników linii lotniczych straciło zatrudnienie. Koncept „ładunek w kabinie” jest jednym z przykładów umiejętnego dostosowania się do nowej sytuacji.
Każdego tygodnia KLM realizuje średnio siedem lotów z ładunkiem w kabinie. Ponad 90% frachtu stanowią maski ochronne, ponadto przewożone są inne artykuły medyczne, w tym rękawiczki i fartuchy chirurgiczne. Do tej pory, KLM przewiózł w sumie ponad 85 milionów masek, co stanowi około 80 tysięcy pudeł kartonowych. Pomysł nie tylko służy realizacji pomocy humanitarnej, dla Holandii, ale jest też sposobem na wygenerowanie dodatkowego dochodu dla linii, która w obecnych czasach doświadcza trudnej sytuacji finansowej. Oddział Cargo holenderskiego przewoźnika dowiódł, że w czasach kryzysu potrzebna jest innowacyjność i elastyczność w działaniu.
W całym przedsięwzięciu bierze udział 150 entuzjastów z różnych działów firmy, zarówno w Holandii, jak i po stronie chińskiej, a do ścisłego zespołu przeszkolono 60 pracowników Cargo, który kilka miesięcy temu zgłosili się do tego nowego projektu, w momencie gdy byli tymczasowo bezczynni z powodu kryzysu. Teraz większość z nich pracuje ochotniczo, dzieląc czas między obowiązki przy lotach specjalnych „ładunek w kabinie”, a swoją codzienną pracę zawodową. Bardzo ważna jest koordynacja i praca zespołowa pracowników z wielu działów. Dzięki niej, można udoskonalać i rozwijać koncepcję. W efekcie teraz KLM może transportować więcej cargo, a proces załadunku i rozładunku odbywa się szybciej i sprawniej, co jest szczególnie istotne przy trudnych warunkach pogodowych.