Paliwa na stacjach mogą nieco zdrożeć

W cenach paliw na stacjach na przełomie maja i czerwca dojdzie co najmniej do wyhamowania tendencji spadkowej, a nawet pewnego ruchu w górę. Przewidywane widełki cenowe dla benzyny 95 to 6,48-6,60 zł/l, a dla diesla: 6,06-6,19 zł/l - wynika z udostępnionej w piątek analizy portalu e-petrol.pl.

Jak zauważyli Jakub Bogucki i Grzegorz Maziak z e-petrol.pl, "w mijającym tygodniu ceny diesla uległy kolejnej obniżce - dalszego dynamicznego ciągu zmian w dół jednak raczej nie należy się spodziewać".

"Sugestie poprawy popytu w drugiej połowie roku słychać coraz częściej wśród analityków rynku surowcowego. Wpływać na to może pobudzenie aktywności przemysłowej w Chinach czy początek sezonu wyjazdowego w Stanach Zjednoczonych. Wydaje się zatem mocno prawdopodobne, że wyższe ceny na świecie - a w konsekwencji także i w Polsce - mogą niebawem stać się faktem" - ocenili eksperci portalu.

Analitycy zwrócili uwagę, że na rynku hurtowym w porównaniu z minionym weekendem obecna cena benzyny 98-oktanowej rośnie o ponad 59 zł, do poziomu 5560,20 zł/m sześc. Benzyna Pb95 sprzedawana jest po 5200,20 zł/m sześc., czyli o ponad 56 zł drożej niż w ostatnią sobotę. Cena oleju opałowego wzrosła w hurcie o 19 zł do 3956,60 zł/m sześc. Jak zaznaczyli, jedynie diesel potaniał o 22 zł, do poziomu 4883,60 zł/m sześc.

Według Boguckiego i Maziaka w nadchodzącym tygodniu dojdzie do zmiany tendencji w cenach detalicznych. "W okresie między 29 maja i 4 czerwca spodziewamy się co najmniej wyhamowania tendencji spadkowej, a nawet pewnego ruchu w górę. Benzyna 98-oktanowa kosztować będzie 7,06-7,18 zł, a dla benzyny 95-oktanowej widełki cenowe wynosić będą 6,48-6,60 zł/l. W przypadku diesla spodziewana jest cena z przedziału 6,06-6,19 zł/l. Nie spodziewamy się także radykalnych zmian w średnich cenach autogazu - to paliwo kosztować może 2,95-3,03 zł/l" - podali.

Jak wskazali eksperci, notowania ropy na giełdzie w Londynie w mijającym tygodniu zbliżyły się do poziomu 80 dol. za baryłkę, powyżej którego ostatni raz znajdowały się na początku maja. "Najwięcej za baryłkę ropy Brent płacono w czwartek, kiedy kosztowała nawet 78,66 USD. Przed weekendem część inwestorów zdecydowała się jednak na realizację zysków i w piątkowe przedpołudnie ropa Brent w Londynie kosztuje niewiele ponad 76 dolarów" - zauważyli.

W ocenie analityków wsparciem dla drogiej ropy jest m.in. ograniczona podaż surowca, co wynika ze wdrożonych przez OPEC+ od początku maja dodatkowych cięć w limitach produkcyjnych. "Do tego ciągle obecne są problemy z dostawami ropy z irackiego Kurdystanu przez turecki port Ceyhan, a wydobycie w Kanadzie w ostatnim czasie redukują szalejące w tym kraju pożary. Inwestorów grających na spadek cen surowca postraszył też w tym tygodniu saudyjski minister ds. energii, który powiedział, że OPEC+ może aktywnie reagować na rynkową sytuację, dostosowując swoją politykę wydobycia" - podkreślili autorzy opracowania.

"Po stronie popytu na produkty naftowe optymistycznym sygnałem był mocny spadek rezerw ropy w USA odnotowany w cotygodniowym raporcie amerykańskiego Departamentu Energii" - dodali eksperci. Przypomnieli, że w USA ostatni poniedziałek maja jest wolny od pracy ze względu na obchodzone tego dnia Święto Pamięci, uznawane za początek sezonu letnich wyjazdów.

Źródło

Skomentuj artykuł: