Pierwszy dzwonek tuż, tuż… Nowy rok szkolny, ale „stare” zagrożenia

Za kilka dni dzieci i młodzież wrócą do szkół, a lekcje będą prowadzone w tradycyjnym, stacjonarnym systemie. Choć nie wiadomo na jak długo, bo ryzyko czwartej fali pandemii jest ogromne. Warto jednak zadbać o minimalizowanie skutków zdarzeń, które były ogromnym problemem w poprzednich latach. Czyli wypadków na terenie szkoły – liczonych każdego roku w tysiącach.

Na obecną chwilę pewnym jest, że nadchodzący rok szkolny, który wystartuje 1 września, będzie prowadzony w systemie stacjonarnym, a z deklaracji ministra Przemysława Czarnka wynika jednoznacznie, że jest zwolennikiem takiego rozwiązania. Podczas wywiadu sprzed kilku dni na antenie Polsat News był pytany jednak o nadchodzącą czwartą falę epidemii i groźbę zamknięcia szkół już kilka tygodni.

„(…) po dwóch, trzech, czterech tygodniach na nieszczęsne nauczanie zdalne nie wrócimy. Natomiast, co będzie w perspektywie kolejnych kilku miesięcy, tego nie wie nikt. Do tego się przygotowujemy. Właśnie po to wyasygnowaliśmy 100 mln zł na sprzęt, który właśnie dociera do szkół i będzie docierał przez kolejne dni, żeby utrzymać nauczanie stacjonarne, bo to jest potrzebne naszym uczniom i nadrabiać zaległości”

mówił szef resortu edukacji i nauki, Przemysław Czarnek.

Po poprzednim roku szkolnym, który pełen był zamieszania i niespodziewanych, choć koniecznych decyzji, jest nadzieja, że teraz uczniowie czas nauki będą spędzać w klasach, a nie w domu przed laptopem. Powrót do „starych” zwyczajów wiąże się jednak z powrotem „starych” zagrożeń. Do tych bez wątpienia należą wszelkiego rodzaju wypadki: na korytarzach podczas przerw, na boisku, podczas lekcji wuefu itp., itd.

Jak często do nich dochodzi? - z reguły nie zdajemy sobie z tego sprawy, a skala problemu naprawdę jest ogromna. Z danych opublikowanych na serwisie gov.pl wynika, że w roku szkolnym 2019/2020 doszło do 22.509 tego typu zdarzeń na terenie szkół i przedszkoli. Jeśli na kimś ta liczba nie zrobiła wrażenia, to pewne porównanie. 

Niemal wszyscy są zgodni, że na polskich drogach nie jest bezpiecznie i zbyt często dochodzi do wypadków. A ile ich odnotowano w 2020 roku - 23,540, czyli nieznacznie więcej niż w szkołach!

To nie wszystko. Pamiętać bowiem należy, że w zeszłym roku szkolnym nauka była prowadzona w systemie hybrydowym, czyli częściowo stacjonarnie i zdalnie. Dlatego dane z tamtego okresu nie są do końca miarodajne, choć i tak budzą grozę. Natomiast w roku szkolnym 17/18, gdy zajęcia odbywały się całkowicie stacjonarnie, wypadków na szkolnych korytarzach było dwa razy więcej - ponad 54 tys. 

Z kolei rankomat.pl przygotował grafikę z analizą w jakich województwach najczęściej dochodzi w szkołach do niebezpiecznych zdarzeń.

„Do największej liczby wypadków w szkołach i innych placówkach oświatowych doszło w roku szkolnym 2019/2020 w województwie śląskim. Łączna ich liczba wyniosła 3892, co stanowiło aż 17,29% wszystkich wypadków tego typu w Polsce. Najmniej wypadków zostało odnotowanych w województwie lubuskim 521 (2,31%)”.

- czytamy w informacji przesłanej serwisowi FilaryBiznesu.pl

„Pełną odpowiedzialność za wypadek ucznia znajdującego się pod opieką nauczycieli ponosi szkoła, a dokładnie jej dyrektor. Wynika to z faktu, iż uczeń musi być bezpieczny w trakcie wszystkich zajęć organizowanych na terenie szkoły, jak też poza nią. Jeżeli dyrektor szkoły lub nauczyciele nie wywiązują się z tych obowiązków i dojdzie do wypadku, ponoszą za to odpowiedzialność”.

tłumaczy serwis epedagogika.pl

Obowiązkowe ubezpieczenia zapewniają ochronę identyczną dla wszystkich dzieci nim objętych. Można jednak indywidualnie wykupić ubezpieczenie NNW (Następstwa Nieszczęśliwych Wypadków). Jest dobrowolne, a może obejmować np. złamania kości, poparzenia, wstrząśnienie mózgu, a nawet śmierć. To zależy od zapisów konkretnej umowy.

Eksperci CUK Ubezpieczenia wskazują na co warto zwrócić uwagę, czy polisa obejmuje np : 

  • zwrot kosztów zakupu przedmiotów ortopedycznych,
  • zwrot kosztów zakupu lub naprawy okularów korekcyjnych i aparatu słuchowego,
  • świadczenie z tytułu pobytu w szpitalu wskutek nieszczęśliwego wypadku,
  • świadczenie z tytułu pobytu w szpitalu w wyniku choroby,
  • świadczenia z tytułu zachorowania na COVID-19.

Wykupiona polisa zazwyczaj obejmuje ochroną nagłe wydarzenia przez cały rok szkolny. Koszty nie są wysokie - to z reguły kilkadziesiąt złotych. Oczywiście, nie ochroni przed nieszczęśliwym wypadkiem, ale pozwala zminimalizować jego skutki. 

Źródło

Skomentuj artykuł: