Polski sektor rolno-spożywczy potrzebuje inwestycji

Polski przemysł rolno-spożywczy może w najbliższej dekadzie natrafiać na rosnące bariery wzrostu, a kryzys związany z pandemią koronawirusa będzie je dodatkowo potęgować - wynika z najnowszego raportu Banku Pekao SA. 

Autorzy publikacji „Czas na ekspansję 2.0. Dotychczasowy model rozwoju krajowej branży spożywczej pod rosnącą presją” zauważają, że utrzymanie dynamicznej ścieżki wzrostu będzie wymagać zmiany podejścia do prowadzonego biznesu, stanowiącej odpowiedź na nieuchronny dalszy wzrost presji kosztowej oraz zaostrzającą się konkurencję na kluczowych rynkach eksportowych. 

Z opracowania wynika, że produkcja rolno-spożywcza w Polsce rozwijała się w mijającej dekadzie w szybkim tempie. Jej głównym motorem napędowym był dynamiczny wzrost eksportu na rynki zachodnie, w których krajowe firmy konsekwentnie zwiększały swój udział. Polscy producenci i przetwórcy żywności umiejętnie wykorzystali posiadane przewagi kosztowe w rozwiniętych krajach UE, co w wielu kategoriach produktowych pozwoliło im przebojem wbić się do ścisłej europejskiej czołówki. Polska jest m.in. unijnym liderem produkcji mięsa drobiowego, mrożonek owocowych czy pieczarek. W przypadku soku jabłkowego zajmujemy drugie miejsce, a trzecie w produkcji mrożonek warzywnych.

W latach 2010–2019 wolumen produkcji spożywczej rósł w Polsce najszybciej spośród wszystkich państw UE. Czynnikiem zapewniającym wzrost eksportu była wysoka konkurencyjność kosztowa naszych produktów. Przewagi te pozwalały na skuteczny wzrost wolumenowy, który jednak - zwłaszcza w ostatnich latach - odbywał się wyraźnym kosztem marż z działalności

mówi Paweł Kowalski z Banku Pekao, współautor raportu.

Z raportu wynika że, polski rynek żywności jest już dość mocno nasycony. Jego dalszy wzrost może wynikać z podniesienia stopy życiowej obywateli oraz związanych z tym zmian nawyków żywieniowych czy przesunięć między kategoriami produktów. Zyskiwać na takich trendach powinny np. produkty ekologiczne czy marki premium. Rozwój sektora będzie jednak w dalszym ciągu uzależniony przede wszystkim od możliwości zwiększania sprzedaży eksportowej. Niestety prognozy dla zachodnioeuropejskiego rynku żywności również nie napawają optymizmem. Oczekuje się, że w najbliższej dekadzie nastąpi znaczące spowolnienie wzrostu konsumpcji produktów spożywczych. Najbardziej realnym scenariuszem dla krajów „starej Unii” jest długotrwała stagnacja. 

Autorzy raportu sugerują, iż w takich okolicznościach polska branża rolno-spożywcza musi zapewnić sobie inne motory wzrostu wartości. W najbliższych latach powinny być nimi inwestycje w poprawę wydajności, rozwój produkcji o wyższej wartości dodanej (w tym zagospodarowanie atrakcyjnych nisz rynkowych, takich jak np. segment żywności organicznej), czy też wzmocnienie własnych marek w celu zwiększenia ich międzynarodowej rozpoznawalności. Trudności z dostosowaniem do nowych warunków odczuwać będzie rosnąca liczba firm, czego efektem może być przyspieszona konsolidacja wielu obszarów sektora spożywczego.

Wskazane działania powinny nie tylko poprawiać rentowność firm spożywczych, ale też wzmacniać ich konkurencyjność na międzynarodowych rynkach. Dotyczy to zwłaszcza rynków pozaunijnych, charakteryzujących się wysokim potencjałem rozwojowym, ale też znacznie większymi barierami wejścia dla polskich producentów. 

Eksport poza UE wiąże się z konkurowaniem na globalnym rynku. Prym wiodą tam światowe potęgi w produkcji spożywczej takie jak USA czy Brazylia. Bez unijnych ceł osłonowych oraz kwot importowych, polskie produkty często przegrywają na nich rywalizację cenową. Barierami są też często ograniczona wiedza na temat odległych rynków oraz wciąż słabo rozwinięte relacje bilateralne na szczeblu rządowym

podkreśla Krzysztof Mrówczyński, kierujący analizami sektorowymi w Departamencie Analiz Makroekonomicznych Banku Pekao.

Autorzy raportu przeprowadzili analizę 30. najbardziej atrakcyjnych rynków krajów trzecich, wskazując te polskie specjalności eksportowe, w zakresie których polskie firmy wciąż słabo wykorzystują swój potencjał na tle innych eksporterów z UE. Jako jeden z warunków zmiany tej sytuacji w przyszłości wskazują oni jednak zwiększone i skoordynowane wsparcie systemowe dla eksporterów.
 


- Istotnym wsparciem mogą być wysiłki dyplomatyczne, zmierzające do otwarcia nowych rynków. Ważnym zadaniem dla placówek dyplomatycznych jest też networking, wspierający rozwój kontaktów polskich producentów z zagranicznymi odbiorcami. Często naszym przedsiębiorcom brakuje też wiedzy o specyfice danego regionu, co zwiększa potrzebę rozwoju działalności analitycznej i informacyjnej

zauważa Paweł Kowalski.

W raporcie nie brakuje również analizy tego, jak branża przetrwała pierwszą falę kryzysu COVID-19. Okazuje się, że polskie firmy spożywcze poradziły sobie z nią relatywnie dobrze. Spadek eksportu do państw UE udało się zrekompensować silniejszą sprzedażą do krajów trzecich. Na korzyść sektora przemawia fakt, iż popyt na dobra pierwszej potrzeby, do których zalicza się żywność, napoje oraz wyroby tytoniowe, cechuje względna stabilność. Ograniczenia w działalności unijnej branży gastronomicznej mogą jednak negatywnie wpływać na perspektywy segmentów najsilniej uzależnionych od tego kanału sprzedaży, tym bardziej, że ma on istotne przełożenie na polski eksport żywności do Europy Zachodniej.

Źródło

Skomentuj artykuł: