Pomysły rządu na obniżkę na rynku ETS

Zwiększenie podaży praw do emisji, limity transakcyjne, podatek dla handlujących spoza przemysłu – to pomysły resortu klimatu na obniżkę cen - pisze dzisiaj "Puls Biznesu". Dodaje, że przemysł przypomina też o potrzebie zmian na własnym podwórku.

Jak pisze "Puls Biznesu", polscy przedsiębiorcy i konsumenci od miesięcy dotkliwie odczuwają skutki rosnących cen praw do emisji CO2. Niektóre podmioty energetyczne i przemysłowe muszą kupować je w ramach systemu EU ETS. Uprawnienia sprzedają np. rządy państw Unii Europejskie.

- Pojawiały się już propozycje czasowego zawieszenia handlu, by uspokoić rynek. Realizacja tego scenariusza nie wchodzi jednak w grę, ponieważ wpływy ze sprzedaży uprawnień mają być jednym z ważnych źródeł finansowania transformacji energetycznej przedsiębiorstw - czytamy w gazecie.

Według "PB" Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) ma jednak sporo innych propozycji.

- Brak w praktyce czynników limitujących maksymalną wartość ceny uprawnienia do emisji, w połączeniu z faktem, że część uczestników rynku jest prawnie zobowiązana do ich zakupu, stanowi zachętę do spekulacji, która powinna zostać ukrócona (...) rozwiązaniem, które mogłoby stabilizować ceny, może być reforma mechanizmu z art. 29a dyrektywy ETS (...) czy wprowadzenie limitów transakcyjnych lub podatku transakcyjnego dla podmiotów, które nabywają uprawnienia, nie mając obowiązku rozliczania emisji

pisze "Puls Biznesu".

Gazeta wskazuje, że limit i podatek transakcyjny miałyby dotyczyć podmiotów spoza przemysłu, które nie muszą nabywać uprawnień, by produkować, lecz traktują je jak instrumenty inwestycyjne.

W rozmowie z "PB" Renata Auchimik, ekspert rynku CO2 wskazuje, że warto szukać rozwiązań, zwłaszcza takich, które uchronią firmy przemysłowe przed gwałtownymi podwyżkami cen uprawnień.

- Zakłada, że koszty CO2 będą nadal rosnąć, ale zastrzega, że warto opracować system, który pozwoli na stopniowe, możliwe do przewidzenia podwyżki. Stabilizacja cen jest konieczna, by firmy mogły przeprowadzić transformację energetyczną, która w przyszłości zmniejszy ich zależność od cen praw do emisji CO2 - pisze gazeta.

Auchimik przypomina też, że Komisja Europejska dopiero w 2030 r. prognozowała osiągnięcie cen uprawnień notowanych obecnie. Mimo to jej zdaniem w Parlamencie Europejskim może być trudno zbudować koalicję do zmiany dyrektywy, zwłaszcza że reforma systemu EU ETS może wymagać modyfikacji wielu przepisów - czytamy w piątkowym "PB"

Źródło

Skomentuj artykuł: