Przemysł nie będzie już czerpał korzyści z wytwarzania bubli

Koniec produkowania bubli w Unii Europejskiej i sprzedawania pralek. lodówek, czy suszarek, które psują się zaraz po zakończeniu gwarancji. Parlament Europejski przegłosował zdecydowaną większością projekt przepisów mających na celu poprawę trwałości produktów oraz ich oznaczania, co ma chronić klientów przed wprowadzaniem ich w błąd.

Przy 544 głosach za, 18 przeciw i 17 wstrzymujących się, zgromadzenie plenarne zatwierdziło wniosek dotyczący nowej dyrektywy w sprawie wzmocnienia pozycji konsumentów w zakresie ekologicznej transformacji - czytamy w Gazecie Polskiej Codziennie, która powołuje się na informacje PE. Jej głównym celem jest pomoc konsumentom w dokonywaniu wyborów przyjaznych dla środowiska i zachęcanie firm do oferowania im trwalszych produktów.
Główny zakaz ujęty w dyrektywie będzie dotyczył min. wprowadzających w błąd w reklamach i ogólnych stwierdzeniach środowiskowych w opisie produktów. Na wizytówkach sprzętu AGD  będzie musiał być podawany nie tylko okres gwarancji wymaganym przez prawo, ale i okres maksymalnej gwarancji, którą można sobie wykupić dodatkowo u producenta ponad ustawowy termin. Takie rozwiązania mają zachęcić producentów do wytwarzania trwalszych urządzeń o wysokiej jakości. - Takie dyscyplinowanie producentów ze strony władz UE wynika nie tylko z dbałości o nasze, konsumentów portfele, ale i z troski o środowisko. Ilość elektrośmieci przybywa w zastraszającym tempie, a jedną z tego przyczyn jest właśnie nietrwałość przedmiotów – paradoksalnie, do niedawna określanych mianem trwałych urządzeń domowych - pisze Zbigniew Biskupski, ekspert muratorplus.pl. Według danych KE elektrośmieci jest to najszybciej rosnący strumień odpadów. Od 2010 do 2018 roku liczba e-odpadów wzrosła o 31 proc., osiągając wartość prawie 4 mln ton. Europejczycy generują najwięcej elektroodpadów na osobę. W 2019 roku liczba ta wynosiła 16,2 kg. Jednocześnie Europa charakteryzuje się wysokim wskaźnikiem recyklingu e-odpadów, który w 2019 r. wyniósł 42,5 proc., podczas gdy średni wskaźnik dla świata wyniósł 17,4 proc. Odpady ze sprzętu elektrycznego i elektronicznego obejmują szeroką gamę urządzeń, takich jak komputery, lodówki, telefony komórkowe, pralki czy panele fotowoltaiczne. 
Zatwierdzony przez PE mandat negocjacyjny przewiduje też zakaz stosowania ogólnych stwierdzeń środowiskowych, takich jak „przyjazny dla środowiska”, „naturalny”, „biodegradowalny”, „neutralny dla klimatu” lub „eko”, jeśli nie są one opatrzone szczegółowymi dowodami. Inne wprowadzające w błąd twierdzenia, takie jak składanie zapewnień dotyczących całego produktu, jeśli ono jest prawdziwe tylko w odniesieniu do jego części, lub twierdzenie, że produkt wystarczy na określony czas lub może być używany z określoną intensywnością, jeśli nie jest to prawdą, będzie również zabronione. Aby uprościć informacje o produktach, posłowie do PE przewidują zezwolenie na stosowanie wyłącznie etykiet zrównoważonego rozwoju opartych na oficjalnych systemach certyfikacji lub ustanowionych przez władze publiczne. Samowolka producencka i marketingowe chwyty mają być zakazane. Parlament chce też zakazać wprowadzania cech konstrukcyjnych, które ograniczają żywotność produktu lub prowadzą do przedwczesnego nieprawidłowego działania towarów. Teraz producenci robią to świadomie, żeby klient kupił kolejny sprzęt a "stary" - ale jeszcze dobrym stanie - wyrzucił na śmietnik. Ponadto producentom nie powinno się pozwalać na ograniczanie funkcjonalności produktu, gdy jest on używany z materiałami eksploatacyjnymi, częściami zamiennymi lub akcesoriami - np. ładowarkami lub wkładami atramentowymi - wyprodukowanymi przez inne firmy. Aby pomóc ludziom w wyborze trwalszych i nadających się do naprawy towarów, kupujący musieliby zostać poinformowani o wszelkich ograniczeniach dotyczących naprawy przed dokonaniem zakupu. Po głosowaniu sprawozdawca posłanka Biljana Borzan, aktywna min. w Komisji Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów PE powiedziała: „Przemysł nie będzie już czerpał korzyści z wytwarzania towarów konsumpcyjnych, które psują się w chwili, gdy kończy się okres gwarancji. Konsumentom trzeba będzie w jasny sposób informować o możliwościach i kosztach naprawy. Etykiety produktów będą informować obywateli, które towary mają gwarancję dłuższej trwałości, a producenci, których towary są trwalsze, odniosą korzyści. Dżungla fałszywych twierdzeń środowiskowych skończy się, ponieważ dozwolone będą tylko certyfikowane i uzasadnione twierdzenia ekologiczne”. MAU

Skomentuj artykuł: