Rosja odłączy zaporoską elektrownię? To nie uderzy w Polskę

Rosja stara się podłączyć największą elektrownię atomową Europy do swoich sieci elektroenergetycznych. Kijów mówi o jądrowym terroryzmie. PSE zapewnia, że sytuacja w Zaporożu nie ma wpływu na polski system elektroenergetyczny - pisze "Rzeczpospolita".

Jak czytamy w "Rz", od marca, kiedy Rosjanie zajęli część obwodu zaporoskiego, w tym miasto Energodar, gdzie znajduje się Elektrownia Jądrowa Zaporoże (EJZ), największa elektrownia jądrowa w Europie, sytuacja wokół siłowni wciąż stawała się coraz groźniejsza.

"Obiekt z sześcioma rektorami o łącznej mocy 6040 MW wielokrotnie był ostrzeliwany przez wojska agresora. Kijów i społeczność międzynarodowa uznał to za jądrowy terroryzm. Unia Europejska i ponad 40 krajów świata wezwały Rosję do natychmiastowego wycofania swoich wojsk i personelu z terenu zaporoskiej siłowni" - napisała "Rz".

Gazeta zaznaczyła, że Rosjanie uszkodzili wiele obiektów na terenie siłowni. "W czwartek, 25 sierpnia, elektrownia została całkowicie odłączona od sieci energetycznej. Od soboty Rosjanie próbowali podłączyć całą siłownię do swojego systemu elektroenergetycznego. W niedzielę dwa reaktory zostały znów podłączone do sieci" - podała gazeta.

Przypomina, że Państwowa Agencja Atomistyki 24 sierpnia zapewniła, że „sytuacja radiacyjna w Polsce pozostaje w normie. Nie występuje zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi oraz dla środowiska".

Rzeczniczka Polskich Sieci Elektroenergetycznych Beata Jarosz-Dziekanowska zapewniła „Rzeczpospolitą", że „sytuacja w Zaporożu nie ma bezpośredniego wpływu na polski system elektroenergetyczny”.

"Polska jest połączona z Ukrainą jedną linią o napięciu 220 kV między stacją elektroenergetyczną Zamość a elektrownią Dobrotwór, z której są wydzielone dwa bloku wytwarzające energię elektryczną wyłącznie dla Polski. Wysokość importu handlowego z ukraińskiej Elektrowni Dobrotwór w okresie styczeń–lipiec 2022 r. wyniosła 7,854 TWh. To niewielka część krajowego zużycia, które w tym okresie wyniosło 101,34 TWh" - poinformowała "Rz".

Dodano, że taką ilość energii od Ukrainy kupujemy. "Jednak nasz sąsiad wiele razy wspierał też Polskę niekomercyjnymi dostawami prądu, w sytuacjach gwałtownego wzrostu zapotrzebowania. Np. w poniedziałek, 6 grudnia 2021 r., Ukraina wspomogła polskie sieci 945 MWh energii elektrycznej. Obecnie takie ratujące nasz energosystem zastrzyki prądu od Ukrainy są prawdopodobnie niemożliwe" - czytamy.

Źródło

Skomentuj artykuł: