Podczas przesłuchania świadek powinien zeznawać prawdę i nie ukrywać żadnych znanych mu faktów. Pozornie sprawa oczywista i nie budząca prawniczych sporów. Ale jeśli treść zeznań świadka może obciążyć jego samego, to czy ma prawo skłamać bez ponoszenia konsekwencji? W tej kwestii nie ma już jednomyślności. Pytanie prawne poświęcone problemowi trafiło niedawno do Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuł 233 Kodeksu karnego poświęcony jest konsekwencjom za fałszywe zeznania. Treść paragrafu 1 brzmi jednoznacznie: „Kto, składając zeznanie mające służyć za dowód w postępowaniu sądowym lub w innym postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy, zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”.
Ten zapis nie budzi wątpliwości. W powszechnej świadomości jest bowiem oczywistym, że stając przed prokuratorem lub sądem należy mówić jedynie prawdę. Dodatkowo świadkowie mogą zostać zobowiązani do złożenia przyrzeczenia: „Świadomy znaczenia mych słów i odpowiedzialności przed prawem przyrzekam uroczyście, że będę mówił szczerą prawdę, niczego nie ukrywając z tego, co mi jest wiadome”.
Oczywiście, znane są „wyjątki od reguły”: bliscy krewni podejrzanego lub podsądnego mają prawo do odmowy składania zeznań. Bez podawania jakiejkolwiek przyczyny. Co ważne i warte zapamiętania – mogą bez żadnych konsekwencji odmówić zeznań, ale jeśli już zdecydują się mówić, to muszą podawać prawdę. Za kłamstwo mogą zostać ukarani.
Polskie prawo było jednak w ostatnich latach – także Kodeks karny – wielokrotnie nowelizowane, jedne paragrafy znikały, inne dokładano, dokonywano modyfikacji poszczególnych zapisów. Zmianom uległ również wspomniany art. 233 KK – pojawił się w nim paragraf 1a, w którym stwierdzono:
„Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę z obawy przed odpowiedzialnością karną grożącą jemu samemu lub jego najbliższym, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”.
I ten zapis wzbudził już prawnicze wątpliwości. Na tyle poważne, że sprawą zajmie się Trybunał Konstytucyjny.
Na oficjalnej stronie TK niedawno pojawiła się informacja o nowej sprawie (sygn. P4/20) dotyczącej odpowiedzialności karnej świadka za składanie fałszywych zeznań. Podmiotem inicjującym postępowanie był wydział karny Sądu Rejonowego w Toruniu, który docieka, czy zapis paragrafu 1a artykułu 233 KK jest zgodny z zapisami Konstytucji RP i Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka.
To konsekwencja perypetii mężczyzny – nazwijmy go Jan Kowalski – biorącego kilka lat temu udział w pewnym zdarzeniu. Został wezwany na przesłuchanie w charakterze świadka i zeznał nieprawdę, bo ujawnienie wszystkich faktów narażałoby go na odpowiedzialność karną. Kłamstwo wyszło jednak na jaw. Dlatego później usłyszał zarzut składania fałszywych zeznań, a akt oskarżenia trafił do sąd. I zaczęła się prawnicza debata...
Obrońca Kowalskiego podkreślał, że wzywając jego klienta na pierwsze przesłuchanie, organy ścigania wiedziały o roli Kowalskiego w zdarzeniu (z wcześniejszych zeznań innych świadków) i mógł zostać wezwany w charakterze podejrzanego. Wtedy automatycznie nabierałby szczególnych praw, chociażby do odmowy składania wyjaśnień, czy wręcz mówienia nieprawdy. Zeznając jako świadek nie mógł tego zrobić, a podając prawdę de facto obciążałby sam siebie.
Wprawdzie Kowalski mógł skorzystać z prawa do uchylenia się od odpowiedzi na konkretne pytanie (art.183 par. 1 Kodeksu Postępowania Karnego), jeżeli to „mogłoby narazić jego lub osobę dla niego najbliższą na odpowiedzialność za przestępstwo”, ale wówczas - jak podkreślił toruński sąd – taka odmowa „wskazuje okoliczności, które z jakiegoś powodu są dla osoby przesłuchiwanej wrażliwe”.
W ocenie sądu, taki zbieg zdarzeń, mógł naruszać prawo do obrony. Ale czy naruszał?
Sprawa w Trybunale Konstytucyjnym otrzymała już swoją sygnaturę, nie ma jeszcze wyznaczonego terminu posiedzenia, stanowisko będzie przedstawiał m.in. Prokurator Generalny.
Już wiadomo, że udział w niej zgłosił Rzecznik Praw Obywatelskich. Jego stanowisko jest dość jednoznaczne:
„Karanie świadka za zeznanie nieprawdy z obawy przed grożącymi mu zarzutami jest niezgodne ze standardami prawa do obrony, wynikającymi z Konstytucji oraz prawa międzynarodowego i europejskiego”.