Wszystkie państwowe autostrady w Polsce będą darmowe. Wiemy, od kiedy

Rada Ministrów przyjęła w środę projekt ustawy o zniesieniu opłat za autostrady zarządzane przez GDDKiA - poinformował po posiedzeniu rządu minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. "Celem projektu jest zaniechanie poboru opłat za przejazd autostradą od pojazdów samochodowych o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 3,5 tony (czyli samochodów osobowych oraz motocykli) na odcinkach autostrad płatnych zarządzanych przez Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad" - czytamy w projekcie.

"Zmiany wprowadzane w pozostałych nowelizowanych ustawach stanowią konsekwencję zmian przewidzianych w ustawie o autostradach płatnych oraz o Krajowym Funduszu Drogowym. Konieczne będą przepisy przejściowe regulujące kwestie opłat za przejazd autostradą pobranych lub dochodzonych przez KAS przed wejściem w życie ustawy oraz elementów organizacyjnych związanych z systemem poboru tej opłaty przyjętych przez KAS" - dodano w rządowym projekcie. 

- Od 1 stycznia 2024 wszystkie państwowe autostrady w Polsce będą darmowe - powiedział wiceminister funduszy Marcin Horała w TVN24. Minister Horała wyjaśnił w TVN24, że w przypadku prywatnych autostrad, rząd będzie negocjował z koncesjonariuszami, na jakich zasadach można zmienić obecne umowy. "Co do prywatnych autostrad, obowiązują umowy" - zaznaczył. Jak zapowiedział, rząd będzie je negocjował z koncesjonariuszami, "na jakich zasadach można te umowy zmienić". "Jeżeli się strasznie uprą (...), czy któryś z tych koncesjonariuszy nie będzie chciał żadnej zmiany, wtedy będziemy sobie radzić z tą sytuacją" – mówił. 

Darmowe autostrady od wakacji?

Przypomnijmy, że prezes PiS Jarosław Kaczyński w niedzielę zapowiedział zniesienie "w najkrótszym możliwie okresie" opłat dla samochodów osobowych za korzystanie z autostrad zarządzanych przez państwo, a w 2024 roku za autostrady prywatne lub zarządzane przez takie firmy. - Darmowe autostrady dla samochodów osobowych w pierwszej kolejności mają dotyczyć dwóch odcinków państwowych. Postaramy się to zrobić do najbliższych wakacji, aby te autostrady, za które odpowiada Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, czyli państwo, żeby one zostały zwolnione z opłat najszybciej jak się da - poinformował premier Mateusz Morawiecki. Minister Adamczyk powiedział po posiedzeniu rządu: "mam nadzieję, że opłaty za autostrady w zarządzie GDDKiA zostaną zniesione od 1 lipca".

Premier dodał, że rząd chce zwiększyć dostępność dróg dla tych, którzy mają mniej zasobne portfele i dlatego w krótkim czasie przedstawi też harmonogram znoszenia opłat. Przypomnijmy, że obecnie opłaty są pobierane tylko na dwóch odcinkach państwowych autostrad - to będące w zarządzie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad: A2 Konin - Stryków (około 99 km) oraz A4 Wrocław - Sośnica (około 162 km). Z informacji GDDKiA, że obecnie w sumie płatny jest przejazd pięcioma odcinkami autostrad, przy czym trzy z nich są zarządzane przez prywatnych koncesjonariuszy, to: A1 Rusocin - Nowa Wieś (AmberOne - GTC), A2 Świeck - Konin z wyłączeniem odcinka między węzłami Poznań Zachód i Poznań Wschód (Autostrada Wielkopolska S.A. i Autostrada Wielkopolska II S.A.), A4 Katowice - Kraków (Stalexport Autostrada Małopolska SA).  Premier potwierdził też, że będą rozmowy z prywatnymi koncesjonariuszami. - Przystąpimy oczywiście do rozmów i negocjacji z prywatnymi koncesjonariuszami, tak żeby od nowego roku również przedstawić plan likwidacji bramek i plan darmowego poruszania się po autostradach i po drogach ekspresowych w Polsce. Tak jak w Niemczech, tak jak w niektórych krajach, dla samochodów osobowych chcemy, aby była możliwość bezpłatnego poruszania się po autostradach - mówił Mateusz Morawiecki.

PAP/Maciej Zieliński

 

Zarządca może sobie podnosić ceny wg uznania

Spółka Stalexport Autostrad Małopolska (SAM), która zarządza odcinkiem autostrady A4 Katowice-Kraków wielokrotnie podnosiła już opłaty za przejazd. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad uważa, że podwyżki są nieuzasadnione. Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) Tomasz Chróstny wszczął postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. Z naszych informacji wynika jednak, że zarządca może sobie podnosić ceny wg uznania. Rzecznik SAM Rafał Czechowski wyjaśnił, że “zmiana stawek opłat (...)  jest skutkiem ogólnej sytuacji gospodarczej” i wzrostem kosztów. GDDKiA uważa jednak, że podwyżki są niezasadna i wpływają na bezpieczeństwo na drogach, dlatego też negatywnie zaopiniowała wniosek SAM. - W ocenie GDDKiA wzrost ten jest niezasadny oraz uderzający bezpośrednio w kierowców i transport samochodowy. Może też wpłynąć na poziom bezpieczeństwa ruchu drogowego na trasach lokalnych – czytamy w stanowisku GDDKiA. Według GDDKiA, autostrada A4 jest strategiczną trasą łączącą Polskę z Ukrainą. Dlatego, w ocenie GDDKiA, w sytuacji trwającej wojny na terenie Ukrainy, zasadne byłoby co najmniej wstrzymanie się z planowaną podwyżką do momentu ustabilizowania się sytuacji politycznej w tym kraju. Należy wziąć też pod uwagę niekorzystne efekty, które może przynieść planowane podwyższenie opłat. Niestety, umowa koncesyjna zawarta przed laty z koncesjonariuszem A4 jest tak skonstruowana, że GDDKiA nie ma realnych uprawnień do wpływania na podwyżki na tej drodze, jeżeli są one zgodne z postanowieniami umowy koncesyjnej. Umowa ta wygasa w 2027 r. Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk już w ubr. zapowiedział, że umowa ta nie zostanie przedłużona. - Państwo polskie przejmie odpowiedzialność za zarządzanie, administrowanie autostrady A4 między Katowicami a Krakowem. Mam nadzieję, że opłaty na autostradzie A4 między Katowicami a Krakowem będą na tyle niskie, że będą zachęcały po 2027 r. kierowców do korzystania z tej autostrady zamiast z dróg alternatywnych, takich jak Kraków - Olkusz - Dąbrowa Górnicza, Kraków - Krzeszowice - Trzebinia - Jaworzno, jak droga numer 44 Kraków - Skawina i dalej na zachód - powiedział Adamczyk. 
Komentarze kierowców dotyczące podwyżki są druzgoczące dla SAM. Internauci zwracają uwagę, że spółka czerpie ogromne zyski z zarządzania tym krótkim odcinkiem autostrady - zgodnie z ostatnimi informacjami Grupy Stalexport Autostrady, w skład której wchodzi SAM, przychody z poboru opłat w trzech pierwszych kwartałach ubr. sięgnęły aż 303,9 mln zł (wzrost o 15,9 proc.  rdr.), a zysku netto 99,5 mln zł. Kierowcy skarżą się też na niekończące się remonty na tym odcinku A4. W szczycie tworzą się też potworne zatory na punktach poboru opłat w Balicach i Mysłowicach. Z tego też m.in. powodu Prezes UOKiK Tomasz Chróstny wszczął postępowanie wyjaśniające ws. podwyżek opłat za przejazdy autostradą A4. "Zwrócimy się o wyjaśnienia do zarządcy autostrady, przede wszystkim aby zweryfikować, czy nie mamy do czynienia z cenami nadmiernie wygórowanymi" - poinformował UOKiK. - "Po otrzymaniu wyjaśnień i ich analizie będziemy mogli stwierdzić, czy może występować w tym przypadku nadużywanie pozycji dominującej" - napisano. To dla SAM problem, bo UOKiK stawał już skutecznie w obronie kierowców jeżdżących tym odcinkiem A4: w wydanej w kwietniu 2008 r. decyzji stwierdzono, że SAM nie miała prawa pobierać pełnej opłaty za przejazd autostradą, która nie spełniała w całości standardu tego typu drogi i na SAM została wówczas nałożona kara finansowa w wysokości 1,3 mln zł. Decyzję potwierdziły sądy kolejnych instancji.

Z najnowszych informacji medialnych wynika, że spółka Stalexport Autostrada Małopolska (SAM), zarządzająca płatnym odcinkiem autostrady A4 Katowice-Kraków, odpowiedziała już na pytania skierowane do firmy przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). 

Skomentuj artykuł: