Epidemia COVID-19 będzie miała ograniczony wpływ na sytuację podażową na krajowym rynku żywności. A obserwowany obecnie silny wzrost popytu na żywność ma charakter przejściowy i w najbliższych dniach wygaśnie - oceniają analitycy Credit Agricole.
Polska jest jednym z największych producentów żywności w UE i odnotowuje znaczące nadwyżki w handlu artykułami rolno-spożywczymi. Według danych Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, wartość polskiego eksportu żywności w 2019 r. wyniosła 31,4 mld euro przy imporcie równym 21,1 mld euro. W konsekwencji saldo Polski w handlu artykułami rolno-spożywczymi wyniosło 10,4 mld euro, co jest trzecim najwyższym wynikiem w UE (po Holandii i Hiszpanii).
Analitycy zwracają uwagę, ze znacząca nadwyżka Polski w handlu żywnością wynika z produkcji przekraczającej krajowe zapotrzebowanie w przypadku większości rodzajów podstawowej produkcji rolnej.
Zagrożeniem jest stwierdzenie koronawirusa u pracownika firmy produkującej żywność, wówczas kwarantannie poddawane są osoby mające z nim bezpośrednią styczność. W skrajnym przypadku może to doprowadzić do wstrzymania całej produkcji. Zdaniem analityków, "producenci żywności są świadomi tego zagrożenia, stąd w polskim sektorze spożywczym na szeroką skalę zostały podjęte działania mające na celu minimalizację tego ryzyka".
Wyjaśniają, że poza standardowymi środkami bezpieczeństwa, "polegają one zminimalizowaniu wzajemnych kontaktów pracowników poprzez ograniczenie przemieszczania się po zakładzie produkcyjnym, izolacji osób odpowiadających za poszczególne etapy produkcji oraz wprowadzenia nienakładających się zmian". W konsekwencji pojawienie się przypadku koronawirusa w takim zakładzie produkcyjnym będzie skutkowało objęciem kwarantanną tylko części załogi, co umożliwi zachowanie ciągłości produkcji.
Choć działania te mogą mieć negatywny wpływ na wydajność branży spożywczej, to w ocenie analityków banku Credit Agricole, znacząco obniżają one ryzyko wstrzymania produkcji.
Odnosząc się do produkcji rolnej, zdaniem analityków, ze względu jej wysokie rozdrobnienie, prawdopodobieństwo jej spadku z uwagi na epidemię COVID-19 jest jeszcze niższe niż w przypadku przetwórstwa żywności.
Według analityków, ryzyko zerwania łańcuchów dostaw w sektorze rolno-spożywczym na terenie kraju jest niskie. Ze względu na narastające problemy logistyczne związane z epidemią COVID-19, takie ryzyko istnieje jednak w przypadku dóbr pośrednich wykorzystywanych w produkcji żywności w Polsce, które nie są wytwarzane w kraju, a także żywności importowanej.
W ostatnich dniach problemy obserwowane są również w przypadku eksportu żywności, co wynika zarówno z przywrócenia kontroli na granicach, jak i utrudnień w odbiorze towarów przez zagranicznych kontrahentów. Sytuacja ta widoczna jest m.in. w przypadku polskiego sektora wołowiny, gdzie ze względu na problemy ze sprzedażą mięsa do Włoch, będących największym odbiorcą polskiego eksportu, obserwowany jest silny spadek cen skupu bydła.
Jak zauważają analitycy, występuje gwałtowny wzrost popytu na żywność związany z gromadzeniem zapasów. Znalazł on odzwierciedlenie w braku niektórych towarów na sklepowych półkach. Nie wynika on jednak z realnego niedoboru artykułów rolno-spożywczych, lecz pojawienia się zatorów w logistyce, której kanały nie są na tyle drożne, aby w tak krótkim czasie dostarczyć odpowiednią ilość towarów do sklepów z magazynów.
"W naszej ocenie obserwowany deficyt towarów na półkach skłania część sklepów do podwyżek cen. Uwzględniając długoterminowy charakter kontraktów na dostawy żywności do sklepów (...) wynika to jednak przede wszystkim z prób zwiększenia marży niż wzrostu cen hurtowych. Zakładamy, że kolejne dni, po zgromadzeniu zapasów przez gospodarstwa domowe, przyniosą wyraźny spadek popytu na żywność i normalizację sytuacji"
"W kolejnych kwartałach czynnikiem oddziałującym w kierunku spowolnienia wzrostu cen żywności będzie pogorszenie sytuacji na rynku pracy i obniżenie dynamiki dochodów gospodarstw domowych. W konsekwencji podtrzymujemy nasz scenariusz, zgodnie z którym dynamika cen żywności osiągnie swoje maksimum lokalne w I kwartale. br., a w kolejnych miesiącach będzie kształtowała się w łagodnym trendzie spadkowym"