Dane za lipiec sugerują, że liczba nowych inwestycji mieszkaniowych w końcu odbiła. Dopiero kolejne miesiące pokażą jednak czy mamy do czynienia z trwałą zmianą. Oferta w biurach sprzedaży deweloperów jest jednak tak wykupiona, że firmy te nie mają już na co czekać.
Już od co najmniej kilkunastu miesięcy sprzedaż nowych mieszkań rośnie. Póki co tym pokrzepiającym danym nie towarzyszyły jednak informacje o rosnącej liczbie rozpoczynanych budów. Na rozpoczęcie nowego projektu, nawet w pełni przygotowanego pod względem administracyjnym, potrzeba bowiem kilku miesięcy lub nawet kwartałów – napisał Bartosz Turek, główny analityk HRE Investment Trust.
Lipiec ma szansę być tym przełomowym miesiącem, w którym sytuacja zacznie się w końcu poprawiać – taką nadzieję dają najnowsze dane GUS. Deweloperzy zaczęli bowiem w lipcu budowę prawie 9,3 tys. nowych mieszkań. To oznacza wzrost o prawie 11% w porównaniu do sytuacji sprzed roku. Jest to też wynik o ponad 4% lepszy niż w czerwcu.
Ta już dziś jest niepokojąco skromna. Z danych Otodom Analytics wynika bowiem, że na 7 największych rynkach w lipcu deweloperzy mieli na sprzedaż około 40 tysięcy lokali. Przy obecnym popycie oferta powinna być o ponad połowę większa, aby można było powiedzieć, że mamy mniej więcej równowagę pomiędzy popytem i podażą. Tak niestety nie jest. Chętni do zakupu nieruchomości przeważają, co nie pozostaje bez wpływu na poziom cen.
Co prawda ożywił się trochę ruch na nowych budowach prowadzonych przez deweloperów, ale osoby fizyczne wciąż niechętnie rozpoczynały w lipcu budowy domów na własne potrzeby. W porównaniu do sytuacji sprzed roku mamy tu spadek o trochę ponad 12%.
Słabo jest też w przypadku wydawanych pozwoleń na budowę. Tych w lipcu w sumie wydano tyle, że można by podjąć budowę 19,2 tys. mieszkań. To o 14% mniej niż przed rokiem. Przy tym w przypadku deweloperów mamy 17-proc. spadek r/r, a w przypadku inwestorów indywidulanych regres wyniósł niecałe 14%.
Słabą stroną najnowszych danych GUS są też informacje o mieszkaniach oddanych do użytkowania. Tych w lipcu dostarczono w Polsce niecałe 14,5 tys., czyli o prawie 17% mniej niż przed rokiem. Spadki wynikają głównie z mniejszej aktywności rodaków budujących domy na własne potrzeby. Takich budów w lipcu finał można było świętować w przypadku trochę ponad 4,8 tys. inwestycji. To o 28% mniej niż przed rokiem.
Deweloperzy w tym czasie dostarczyli prawie 9,3 tys. mieszkań. To o prawie 13% mniej niż przed rokiem i o 30% mniej niż w czerwcu br. Spadki w tym obszarze nie są jednak niczym zaskakującym. Trudno przecież skończyć budowę czegoś, czego wcześniej nie zaczęło się budować. Chodzi o to, że prawie 2 lata temu deweloperzy zaczynali budować mniej nowych bloków. Tak się akurat składa, że zgodnie z danymi GUS około 2 lata trwa w Polsce budowa prowadzona przez dewelopera. Skoro więc od końcówki 2021 roku zaczęto ograniczać liczbę noworozpoczynanych inwestycji, to w kolejnych kwartałach możemy spodziewać się mniejszej liczby projektów oddawanych do użytkowania – pisze na zakończenie Bartosz Turek.