Chcielibyśmy pracować mniej. Już 68 proc. pracowników jest zdania, że skrócenie tygodnia pracy do 4 dni wpłynęłoby pozytywnie na ich zdrowie. Tymczasem według danych OECD, Polacy w 2020 r. przepracowali średnio 1766 godzin, Niemcy o 434 godziny mniej. Rewolucja w postaci skrócenia tygodnia pracy wymagałaby czasu, ale jak wskazują eksperci spółki Personnel Service, opierając się na wynikach zleconego przez nią badania panelu Ariadna, doświadczenia związane z pracą zdalną pokazują, że Polacy są w stanie szybko i sprawie dostosować się do zmian na rynku pracy.
Po wymuszonym przez pandemię eksperymencie, jakim było przejście na pracę zdalną, stopniowy powrót do przedpandemicznej rzeczywistości może być dobrym punktem wyjścia do kolejnego wyzwania, jakim jest wprowadzenie 4-dniowego tygodnia pracy. Doświadczenia z innych krajów, m.in. Islandii potwierdzają, że taki eksperyment pozytywnie wpływa na wydajność i samopoczucie pracowników. Zwolennikami tego rozwiązania jest większość Polaków, którzy twierdzą, że taka decyzja może pozytywnie wpłynąć na ich zdrowie.
Z badania wynika, że już 68 proc. pracowników uważa, że wprowadzenie 4-dniowego tygodnia pracy wpłynęłoby pozytywnie na zdrowie zatrudnionych. Zdecydowanie za tą opcją opowiada się 53 proc. osób w wieku 25-34 lata i 45 proc. w wieku 35-44 lata. Liczba zwolenników tego rozwiązania rośnie wraz z ich wykształceniem - tylko 30 proc. pracowników z wykształceniem podstawowym jest za skróceniem czasu pracy, natomiast w przypadku osób z wykształceniem wyższym i średnim, takie rozwiązanie ucieszyłoby 43 proc. zatrudnionych. Najwięcej zwolenników skróconego tygodnia pracy można znaleźć wśród zatrudnionych w największych firmach, gdzie już niemal co druga osoba uważa, że taka decyzja pozytywnie wpłynęłaby na ich zdrowie. Dla porównania, w najmniejszych firmach zatrudniających do 9 osób 4-dniowego tygodnia pracy chciałoby 31 proc.
Skrócony wymiar pracy nie spotkał się z aprobatą 17 proc. pracowników. Głównie chodzi o osoby powyżej 55 roku życia. Wśród nich co czwarty uważa, że skrócony tydzień pracy nie wpłynie na zdrowie pracowników. Przeciwnikami 4-dniowego tygodnia pracy jest również 40 proc. osób prowadzących własną działalność gospodarczą.
- To, że za opcją krótszego tygodnia pracy opowiedzieli się przede wszystkim ludzie młodzi i z wyższym wykształceniem, wcale nie dziwi. To właśnie ich cechuje najbardziej elastyczne podejście i gotowość na zmiany. Kluczowy jest również fakt, że osoby po studiach wykonują zwykle prace biurowe, które łatwiej zoptymalizować i wykonać w 4 dni. W przypadku m.in. budowlańca skrócenie pracy o jeden dzień może spowodować opóźnienia, a szybsze tempo to ryzyko błędów - wyjaśnia Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy z Personnel Service SA.
Skrócony do czterech dni tydzień pracy może wpłynąć na obniżenie poziomu stresu, na który w czasie pandemii narzeka niemal co drugi Polak. W „Barometrze Polskiego Rynku Pracy” już 46% pracowników przyznało, że od wybuchu pandemii mierzy się ze zwiększonym stresem w pracy. Mocniej są na to narażone kobiety - już 54% z nich jest bardziej zestresowana wykonując swoje obowiązki, w przypadku mężczyzn ten odsetek wynosi 38%.
Unormowaniu tej sytuacji nie sprzyja również fakt, że Polacy są jednym z najbardziej zapracowanych narodów. Według danych OECD, w 2020 roku polski pracownik przepracował średnio 1766 godzin, co plasuje go w czołówce obok USA (1767 godzin), Chorwacji (1834 godzin) czy Rosji (1874 godzin). Na drugim biegunie znaleźli się m.in. Niemcy, którzy przepracowali w zeszłym roku najmniej, bo 1332 godzin oraz Duńczycy ze średnią 1346 godzin.