Eksperci spodziewają się, iż Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wyda niekorzystny dla sektora bankowego wyrok w ważnej sprawie frankowej – wynika z ankiety "Rzeczpospolitej", opublikowanej w środowym wydaniu dziennika.
Gazeta przypomina, że "już w czwartek, 15 czerwca, zapadanie niezwykle ważne dla frankowych kredytobiorców i kredytodawców orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie wzajemnych rozliczeń po unieważnieniu umowy kredytowej zawierającej nieuczciwe postanowienia".
"Rzecznik generalny TSUE w opinii z lutego tego roku wskazał, że w świetle unijnych przepisów konsumenci mogą domagać się od banku dodatkowych świadczeń (a rozstrzygać ma o tym sąd krajowy), ale bankom takie prawo absolutnie nie przysługuje. Ponieważ opinia rzecznika nie jest wiążąca dla Trybunału, a ostateczny wyrok nie jest jeszcze do końca przesądzony, zapytaliśmy ekonomistów rynkowych, czego ich zdaniem można się spodziewać. W naszej ankiecie przedstawiliśmy cztery teoretycznie możliwe scenariusze dotyczące sytuacji banków" - wyjaśnia.
Jak informuje "Rz", na 16 analityków, którzy odpowiedzieli na jej pytanie, "nikt nie wskazał na wariant, iż TSUE w ogóle nie poruszy kwestii praw kredytodawców, a tylko jedna osoba uznała, że jej zdaniem Trybunał może orzec korzystnie dla banków".
"Pozostałe 15 osób uważa, iż Trybunał potraktuje banki surowo, odmawiając im praw do wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału. Przy czym tu też można rozróżnić dwa warianty"
Według dziennika "w pierwszym wyroku TSUE w ślad za opinią rzecznika może być kategoryczny i jednoznaczny, uznając, iż bank nie może w żadnym wypadku czerpać korzyści z sytuacji powstałej na skutek własnego bezprawnego działania". "Na taki wariant wskazuje sześciu ankietowanych przez nas ekonomistów" - podano w artykule.
W drugim scenariuszu - czytamy - "werdykt TSUE może być nieco mniej stanowczy, pozostawiający pewne niewielkie pole do interpretacji, jak odmowa prawa do wynagrodzenia ma być stosowana, czy wskazujący np. na większą rolę sądów krajowych w tej kwestii".
"Na taką możliwość wskazuje dziewięciu ankietowanych przez nas ekonomistów" - podkreśla gazeta.