Biurokratyczny koszmarek. Podatku płacić nie trzeba, ale wizyta w skarbówce i tak niezbędna

Mnóstwo straconej energii na wypełnianie formularzy i wizyty w urzędzie skarbowym, a do tego opłata za rozpatrzenie wniosku – jedynie po to, aby otrzymać zaświadczenie o zwolnieniu z płacenia podatku od spadku po najbliższej rodzinie. Co i tak wynika z oczywistych przepisów. Biurokratyczny absurd. Pojawiła się jednak szansa, że wkrótce zniknie z polskiego prawa.

Kwestiami dotyczącymi dziedziczenia po zmarłych krewnych serwis FilaryBiznesu.pl zajmował się wielokrotnie. Ale dotychczas nie pisaliśmy o formalność, którą należy obowiązkowo przeprowadzić, choć za każdym razem pojawia się pytanie: „po co?”.


Czytaj więcej:

Nie tylko mniejszy krąg spadkobierców… Co się jeszcze zmieni ws. dziedziczenia?

„O czym pamiętać po stracie bliskiej osoby”. Obowiązki pomimo żałoby


Notariusz nie wystarczy…

Po śmierci najbliższych, zawsze nadchodzi przykry obowiązek, gdy trzeba przeprowadzić formalności związane z dziedziczeniem majątku. Każdy chciałby, aby odbyło się to szybko. Niestety, polskie prawo praktycznie na to nie pozwala. Przykładem jest kuriozalna historia, którą usłyszeliśmy od Czytelniczki. 

Trójka rodzeństwa postanowiła uregulować kwestię własności domu, w którym dotychczas mieszkali zmarli rodzice. Ponieważ spadkobiercy byli zgodni co do losów nieruchomości, to uniknęli sądu i mogli sprawę załatwić u notariusza. Umówili wizytę, dostali akt poświadczenia dziedziczenia, ale chcieli od razu przepisać dom na jedno z nich. Okazało się to niemożliwe.

„Najpierw konieczne jest uzyskanie z urzędu skarbowego zaświadczenia w sprawie podatku od spadku” – usłyszeli.
Byli zaskoczeni, po co mają iść do skarbówki, skoro spadek w tej formie nie podlega opodatkowaniu. Ale biurokracja ma swoje wymogi... 

Najpierw więc drukowanie formularza SD-Z2, wypełnianie mnóstwa rubryk, wizyta w US. Następnie oczekiwanie, aż dane zostaną wprowadzone do systemu, co zależy od obłożenia pracą urzędników. Nasza Czytelniczka miała pecha - trafiła na koniec kwietnia, gdy rozliczano PIT-y, więc musiała się uzbroić w cierpliwość. To jednak był dopiero pierwszy etap. 

Później kolejny formularz, do którego obowiązkowo należy dołączyć potwierdzenie dokonania opłaty skarbowej lub kopii przelewu na 17 złotych, druga wizyta w „skarbówce” i znowu oczekiwanie aż przygotowane zostanie wspomniane zaświadczenie. Co najmniej tydzień. I wreszcie trzecia wizyta, aby odebrać dokument. Aż strach pomyśleć, co byłoby w przypadku pomyłki przy wypełnianiu druku SD-Z2.

Podkreślamy – chodzi o potwierdzenie zwolnienia z podatku od spadku, choć w tej konkretnej sytuacji wprost to wynika z ustawy. Ponieważ w naszej historii chodziło o trzy osoby, więc każdy musiał osobno przebrnąć przez kuriozalny korowód.

I coś co mogłoby być załatwione u notariusza w pół godziny podczas jednego spotkania, przeciągnęło się do ponad miesiąca.

Termin – pół roku

Jak czytamy w informacji Krajowej Administracji Skarbowej, opodatkowaniu podlega nabycie w drodze m.in. dziedziczenia własności rzeczy lub praw majątkowych na terenie Polski. Nie ma znaczenia, czy stanie się to poprzez prawomocne postanowienie sądu stwierdzającego nabycie spadku, czy zarejestrowanie aktu poświadczenia dziedziczenia przez notariusza. W obu przypadkach powstaje „obowiązek podatkowy”.

Równocześnie najbliższa rodzina jest całkowicie zwolniona z płacenia w tym przypadku daniny na rzecz Skarbu Państwa.

Do tej kategorii zalicza się:

• małżonka,
• zstępnych: dzieci, wnuków, prawnuków
• wstępnych: rodziców, dziadków pradziadków
• pasierbów
• rodzeństwo
• ojczyma oraz macochę

Nie staje się to jednak z „automatu”, co wydawałoby się najrozsądniejsze. Niestety, trzeba przebrnąć przez urzędniczą machinę. Czyli konieczne jest złożenie wspomnianego formularza podatkowego SD-Z2. I nie warto z tym zwlekać.
„Jeśli chcesz skorzystać ze zwolnienia dla najbliższej rodziny, to zgłoś na formularzu SD-Z2 nabycie spadku (w ciągu 6 miesięcy) właściwemu naczelnikowi urzędu skarbowego” – podkreśla KAS.

Ze szczegółami dotyczącymi zwolnień dla najbliższej rodziny można przeczytać TUTAJ

Do kosza w ramach deregulacji

W końcu dostrzeżono, że czas na wyeliminowanie przepisu, który nic efektywnego nie wnosi, a zarazem kosztuje sporo energii i wbrew pozorom także pieniędzy. Bo spadkobiercy chcący załatwić formalności w urzędzie skarbowym zazwyczaj muszą brać wolne w pracy.  

Kilka dni temu z Ministerstwa Finansów do Sejmu trafił projekt nowelizacji ustawy o podatku od spadku i darowizn. W ramach pakietu deregulacyjnego. 

„Projekt ma na celu ograniczenie formalności i zmniejszenie barier administracyjnych wynikających ze stosowania ustawy o podatku od spadków i darowizn, związanych z dokonywaniem obrotu majątkiem nabytym tytułem spadku lub inny nieodpłatny sposób objęty zakresem ustawy o podatku od spadków i darowizn, od osób z kręgu najbliższej rodziny”

 – podkreślono.

Równocześnie wskazano istotę planowanych rozwiązań:

„Regulacja obejmie eliminację obowiązku uzyskiwania zaświadczenia Naczelnika Urzędu Skarbowego potwierdzającego zwolnienie z podatku od spadków i darowizn nabycia od osób z kręgu najbliższej rodziny własności rzeczy i praw majątkowych, będących następnie przedmiotem dalszego obrotu albo obciążenia w drodze aktu notarialnego lub czynności, w której notariusz uwierzytelnia podpisy”.

Projekt resortu finansów 20 maja wpłynął do Sejmu (druk nr 1282)  i został skierowany do pierwszego czytania.

Źródło