Konfiskata aut pijanych kierowców. Surowe przepisy wkrótce wchodzą w życie

Niewiele czasu pozostało do wejścia w życie istotnej zmiany w polskim prawie dotyczącej kierowców. A właściwie nieodpowiedzialnych delikwentów, którzy siadają za kółkiem pod wpływem alkoholu. Będą im grozić już nie tylko surowe kary - od połowy marca również konfiskata samochodu, którym kierowali po pijanemu. Stanie się to obligatoryjne, jeśli spowodują wypadek.

Nowelizację poświęconą incydentom w ruchu drogowym i ich skutkom, Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało wiele miesięcy temu – jeszcze za poprzedniego rządu. Niektóre przepisy już obowiązują, chociażby wyższe kary za spowodowanie wypadku przez pijanych kierowców, czy ucieczkę z miejsca zdarzenia. 

„Ochrona bezpieczeństwa na drogach i zwalczanie groźnych zachowań nieodpowiedzialnych kierowców. To cel, który Ministerstwo Sprawiedliwości konsekwentnie realizuje, zaostrzając kary dla przestępców drogowych” – uzasadniano projekt zmian.
To jednak nie wszystko. Nowość, która wzbudzała – i nadal wzbudza - najwięcej emocji, zacznie obowiązywać od 14 marca. Chodzi o konfiskatę samochodów pijanych kierowców.

Koniec z naiwnymi wymówkami

Każdego roku policjanci zatrzymują dziesiątki tysięcy osób, które kierowały pojazdami mechanicznymi będąc pod wpływem alkoholu. Niektórzy sprawcy doprowadzili do tragicznych w skutkach wypadków, także z ofiarami śmiertelnymi. Dlatego od dłuższego czasu wprowadzane są zmian w prawie, aby skutecznie walczyć z patologią. 

O niektórych serwis FilaryBiznesu.pl już informował, bo obowiązują od początku roku, ale uchwalone zostały znaczenie wcześniej. 

„Surowsze kary dla pijanych kierowców, którzy doprowadzili do wypadku. Koniec z wymówkami: „wypiłem z nerwów, ale później”. Recydywiści po raz kolejny złapani na jeździe „pod wpływem” nie wykpią się już grzywną” – pisaliśmy, gdy jesienią zaczynały obowiązywać nowe przepisy dotyczące zmotoryzowanych.

Czytaj również: Sporo zmian w prawie dla kierowców

Wypadek po pijanemu – konfiskata auta

Wśród zmian pojawiła się również kwestia konfiskaty samochodów kierowanych przez osoby będące pod wpływem alkoholu. Wprawdzie stosowne przepisy zostały uchwalone wraz z całym pakietem nowelizacji Kodeksu karnego, ale termin ich wejścia w życie kilka razy zmieniano - ostatecznie zaczną obowiązywać od 14 marca. Czasu pozostało więc niewiele, dlatego warto poznać szczegóły, bo nowe przepisy mają być solidnym batem na piratów drogowych. 

„Nie będzie miało znaczenia to, czy w wyniku jazdy po pijanemu kierowca spowodował wypadek drogowy. Procedura będzie prosta – policja tymczasowo zajmie jego auto na okres do 7 dni. Następnie prokurator orzeknie zabezpieczenie tego mienia. Sąd obligatoryjnie orzeknie przepadek pojazdu”

 – podkreślał resort sprawiedliwości.

Kiedy pojawi się groźba konfiskaty samochodu? 

  • Po pierwsze – jeśli badanie krwi kierowcy wykaże co najmniej półtora promila alkoholu. 
  • Po drugie – jeśli kierowca będący w stanie nietrzeźwości spowoduje wypadek; wtedy jednak wystarczy 0,5 promila (lub obecność środków odurzających). 
  • Po trzecie – auto straci recydywista, jeśli wpadnie na kierowaniu samochodem „pod wpływem” ponownie w przeciągu dwóch lat. 

Co kluczowe, w tych konkretnych sytuacjach sąd będzie zobligowany – w przypadku wyroku skazującego – orzec równocześnie konfiskatę samochodu. Nie będzie żadnej taryfy ulgowej. 

„Wprowadzenie konfiskaty samochodu za jazdę po alkoholu stanowi znaczący krok w kierunku zwiększenia bezpieczeństwa na polskich drogach. Jest to świadectwo rosnącej odpowiedzialności społecznej i prawnej wobec nietrzeźwych kierowców. Ta zmiana w prawie karnym odzwierciedla determinację w walce z tym poważnym problemem społecznym, podkreślając, że bezpieczeństwo na drogach jest priorytetem, którego nie można lekceważyć” – tłumaczy Kancelaria Adwokatów i Radców Prawnych JPLegal. – „Konfiskata samochodu ma działać prewencyjnie, odstraszając potencjalnych sprawców od prowadzenia pojazdów po spożyciu alkoholu”.

Pijany w cudzym samochodzie – co wtedy?

Nie zawsze jednak kierowca prowadzi swój samochód. Bywa, że auto pożyczy od krewnego, korzysta z leasingu, czy siedzi za kierownicą służbowego pojazdu należącego do firmy. Co się stanie, jeśli w nim zostanie złapany na jeździe „pod wpływem”.

Właśnie ten wątek nadal budzi mnóstwo wątpliwości, choć autorzy nowelizacji starali się tego typu sytuacje uwzględnić. Zapisano bowiem, że jeżeli auto nie stanowi wyłącznej własności sprawcy, to wówczas orzeka się przepadek jego równowartości. Czyli winny przestępstwa ma po prostu zapłacić.

„Jeśli samochód kierowany przez nietrzeźwego będzie własnością innej osoby lub przedsiębiorstwa, wówczas sąd orzeknie przepadek jego równowartości (na podstawie wartości określonej w polisie ubezpieczeniowej lub średniej wartości rynkowej)” – wyjaśnia Stefania Stuglik, ekspert rankomat.pl. – „Z kolei kierowcy zawodowi, którzy w momencie zatrzymania będą prowadzili pojazd wykonując czynności zawodowe lub służbowe, zapłacą nawiązkę minimum 5000 złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej”.

Kwestia „przepadku równowartości” prowokuje najwięcej pytań. Serwis prawo.pl przedstawił opinie ekspertów, którzy zwracają uwagę np. jak oszacować wartość rozbitego pojazdu? Poza tym nie wszyscy właściciele pojazdów mają wykupione Autocasco, a w obowiązkowym OC brak informacji o wartości samochodu. Na dodatek ona z roku na rok się zmienia, a nierzadko uzależniona jest od wyposażenia, czy stanu technicznego. Różnego nawet dla tego samego modelu. Kto wówczas będzie określał „średnią wartość rynkową pojazdu”? W problematycznych sprawach konieczna stanie się opinia biegłego, a to postępowania znacznie wydłuży i ich koszt niewątpliwie wzrośnie. 

„Ponadto przepisy stanowią, że przepadku pojazdu ani jego równowartości nie orzeka się, jeżeli jest to niemożliwe lub niecelowe z powodu utraty przez sprawcę pojazdu czyli zniszczenie lub znaczne uszkodzenie” – informuje prawo.pl.

W rozstrzyganiu wątpliwości bardzo pomocne byłyby rozporządzenia wykonawcze, ale na razie ich brakuje.

Kosztowne przeoczenie ważnych terminów

Zmian w polskim prawie bezpośrednio dotyczących kierowców, a które zaczęły obowiązywać wraz z początkiem roku, jest jednak znacznie więcej.

Chociażby osoby planujące zakup pojazdu muszą pamiętać, że mają obowiązek dokonać jego rejestracji w ciągu 30 dni, dotyczy to także aut sprowadzanych za zagranicy. Co się stanie jeśli o tym zapomnimy? 

Obecnie obowiązuje kara 500 złotych dla nabywcy pojazdu oraz 1000 zł dla przedsiębiorcy zajmującego się pośrednictwem sprzedaży. Jeśli jednak nie dopełnimy obowiązku przez 180 dni, czyli pół roku, to kara wzrośnie odpowiednio do tysiąca i dwóch tysięcy złotych. 

Z kolei osoby, które nie wypełnią obowiązku powiadomienia starosty o zbyciu samochodu muszą się liczyć z karą w wysokości 250 złotych.  

Właściciele pojazdów mechanicznych nigdy nie powinni zapominać o wykupieniu obowiązkowego ubezpieczenia OC, ale teraz taka pomyłka jest bardzo kosztowna. Bo wraz ze wzrostem minimalnego wynagrodzenia za pracę, równocześnie zmienia się wysokość kar za brak OC. 
Przykładowo - od 1 stycznia br. wezwanie z Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego (UFG) za brak OC dla samochodu osobowego powyżej 14 dni – może opiewać na kwotę aż 8.480 zł, a przecież kolejna podwyżka zaplanowana jest po 1 lipca br.
 

Źródło

Skomentuj artykuł: