Sąd wzywa świadka – musi przyjechać, choć sporo straci! Bo zwrot kosztów jest na mizernym poziomie
Jeśli otrzymałeś wezwanie z sądu, aby złożyć zeznania jako świadek, nie ma pola manewru – musisz się stawić. Zazwyczaj wiąże się to z koniecznością wzięcia wolnego w pracy. Dlatego w polskim prawie dla takich osób przewidziano zwrot kosztów. Niestety, rekompensata jest żenująco niska. Obecnie wynosi 86,43 zł brutto!
To problem, który nieustannie powraca – jak odpowiednio zrekompensować Iksińskiemu koszty, czyli utracone zarobki, gdy został wezwany do złożenia zeznań w sądowym procesie lub prokuratorskim śledztwie, a tym samym nie mógł tego dnia pracować. Dyskutuje się o tym od lat, regularnie padają deklaracje konieczności zmiany, ale tak naprawdę nic realnego się nie dzieje.
„Przepisy przewidują zwrot kosztów stawiennictwa świadka w sądzie lub na wezwanie organu prowadzącego postępowanie przygotowawcze. Wynagrodzenie za utracony zarobek lub dochód za każdy dzień udziału w czynnościach przyznaje się świadkowi w wysokości jego przeciętnego dziennego zarobku lub dochodu”
– tłumaczy RPO, który po raz kolejny podjął interwencję.
Zasady są dość precyzyjnie opisane w polskim prawie.
„Gdy świadek pozostaje w stosunku pracy, przeciętny dzienny utracony zarobek oblicza się według zasad obowiązujących przy ustalaniu należnego pracownikowi ekwiwalentu pieniężnego za urlop. Przepisy wprowadzają górną granicę należności dla świadka, która wynosi równowartość 4,6% kwoty bazowej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, której wysokość, ustaloną według odrębnych zasad, określa ustawa budżetowa” - czytamy.
Ale kłopot leży nie w treści paragrafów, tylko kwotach przeliczanych w złotówkach. Skoro w bieżącym roku kwota bazowa wynosi 1878,89 zł, to oznacza, że maksymalna kwota zwrotu kosztów stawiennictwa świadka wynosi 86,43 zł brutto. Co ważne – kwota bazowa nieznacznie się zmieniła od ponad dekady, a w tym samym czasie istotnie wzrosło wynagrodzenie minimalne. Nie ma więc wątpliwości, że niemal każdy świadek straci finansowo spełniając obowiązek stawiennictwa na przesłuchanie.
Rzecznik Praw Obywatelskich zwraca również uwagę: „minimalne wynagrodzenie za pracę w 2025 r. wynosi 4666 zł brutto, a minimalna stawka godzinowa – 30,50 zł brutto. Przyjmując, że średnio w miesiącu jest 21 dni roboczych, średnie dzienne wynagrodzenie dla pracownika zatrudnionego na umowę o pracę wynosi 222,19 zł brutto (co daje średnio 27,77 zł brutto wynagrodzenia za godzinę pracy dla pracownika z umową o pracę)”.
„Oznacza to, że kwota, jaką może odzyskać świadek w 2025 r., wynosi mniej niż połowę dziennego zarobku (38,90%)”
– stwierdził.
Czy Iksiński może pokalkulować, że straci i nie stawić się na wezwanie? Nic z tego. Ma taki obowiązek, a jeśli go zlekceważy, grozi mu kara do 3 tysięcy złotych, przymusowe doprowadzenie, a w skrajnych przypadkach nawet porządkowa kara aresztu.
RPO zwraca uwagę też na inne okoliczności.
„Doliczając dojazd do sądu, czas oczekiwania na rozprawę, oczekiwanie na wezwanie do złożenia zeznania, uniemożliwia to świadczenie pracy przez większą część dnia. W sprawach złożonych, gdy świadek składa obszerne zeznania albo gdy wszyscy świadkowie zostali wezwani na jedną godzinę i czas oczekiwania jest wydłużony, osoba nie będzie świadczyła pracy w ogóle”
– podkreślono.
To nie wszystko. Świadek dostaje dosłownie grosze, a na domiar złego musi spełnić szereg wymogów formalnych, np. złożyć wniosek w ciągu trzech dni od daty stawiennictwa, czy wykazać wysokość utraconych zarobków. Nic dziwnego, że wiele osób po prostu rezygnuje.
„Takie unormowania godzą nie tylko w prawa majątkowe osoby wezwanej na świadka (art. 64 ust. 2 Konstytucji). Mają też znamiona nielojalności prawodawcy wobec obywatela, co jest niezgodne z zasadą demokratycznego państwa prawa (art. 2 Konstytucji). Dbałość o interes finansowy Skarbu Państwa ma charakter nieproporcjonalny do dolegliwości wyrządzonej świadkowi” – podkreśla Rzecznik Praw Obywatelskich.
Zaznaczając, że intencją ustawodawcy wprawdzie było zagwarantowanie świadkowi najwyższej możliwej kwoty wynagrodzenia za utracony zarobek lub dochód, ale trudno było przewidzieć, iż zmiany w kwocie wynagrodzenia bazowego nie będą zharmonizowane ze wzrostem minimalnego wynagrodzenia.
Dlatego RPO zaapelował do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara o zainicjowanie działań legislacyjnych, które wreszcie urealnią stawki kosztów dla świadków wzywanych do złożenia zeznań. Ministerstwo Sprawiedliwości, a konkretnie wiceszef resortu Arkadiusz Myrcha, odpowiedział: „trwają prace legislacyjne nad projektem, który zawiera propozycje zmiany tych przepisów”. Czyli zapewne nic się nie zmieni w najbliższym czasie…