Pamiętacie jeszcze niewymienne tokeny – NFT? Kiedy wielu postawiło już na nich krzyżyk, one powracają i jest to całkiem głośny comeback, który – za sprawą pewnej celebrytki - odbił się echem także na rodzimym podwórku. Dane z platform aukcyjnych wskazują jasno, że mijające tygodnie na rynku NFT były pod wieloma względami rekordowe.
O NFT – niewymiennych tokenach – głośno zrobiło w pierwszych miesiącach 2021 r., głównie za sprawą spektakularnych aukcji. Na początku marca cyfrowy kolaż – w praktyce plik JPEG - Mike'a "Beeple" Winkelmanna pt. "Pierwsze 5000 Dni" (ang. "The First 5000 Days") sprzedano na aukcji w Christie's za ponad 69 mln USD. Tokeny NFT przypadły do gustu wielu twórcom i rynek wydawał się całkiem dobrze rokujący.
O co chodzi z NFT? Osoba, które dokona kupna takiego cyfrowego dzieła, otrzymuje wraz z nim wspomniany token NFT - unikalny klucz identyfikacyjny szyfrowany podpisem twórcy, stanowiący pewnego rodzaju certyfikat autentyczności dzieła. Taka transakcja zostaje zarejestrowana w systemie blockchain. Token niewymienny może zostać odsprzedany i wówczas tytuł własności otrzymuje nowy nabywca.
W marcu, w rozmowie z portalem FilaryBiznesu.pl, Rafał Kamecki, prezes i założyciel portalu rynku sztuki ArtInfo.pl ocenił, że młodsze pokolenie kolekcjonerów może wywierać presję na rynek sztuki dotyczącą użycia nowych technologii, jednak wśród konserwatywnej części rynku będą one wchodzić raczej stopniowo i z zachowaniem dużej ostrożności.
Już w kwietniu spora część ekspertów była zdania, że NFT to pękająca bańka. Wróżono, że same tokeny niewymienne pozostaną w użyciu, jednak nie będą osiągały już tak zawrotnych cen.
Kiedy wiele osób o NFT zdążyło już zapomnieć, tokenizowanie powróciło i to ze sporym hukiem. Jak wynika z danych Dune Analytics, przytaczanych przez CNN Business, w sierpniu sprzedaż na platformie OpenSea, która jest liderem w transakcjach NFT, sięgnęła wartości blisko 3,5 mld dolarów, co jest absolutnym rekordem.
We wrześniu ta suma oscyluje już w granicach 2,5 mld USD. Dane Dune Analytics wskazują, że ostatnie tygodnie są także rekordowe pod względem liczby sprzedanych tokenów na platformie OpenSea. W sierpniu sprzedano ich ponad 1,65 mln, podczas gdy w lipcu - ponad 450 tys., a w marcu 2021 - jedynie 142 tys. Znacząco wzrasta także liczba aktywnych członków platformy OpenSea. Są to dane dotyczące transakcji w Ethereum, która jest wiodąca wśród użytkowników OpenSea. Transakcje w innych kryptowalutach są również rekordowe w ostatnich tygodniach, jednak znacząco niższe niż w ETH.
Eksperci są zdania, że dodatkowy boom na NFT nakręcają celebryci. Wskazywany jest przykład gwiazdora NBA, Stephena Curry'ego, który zapłacił 180 tys. dolarów za NFT z serii znudzonych małp (Bored Ape), a dokładniej jej wersję w brązowym garniturze. Swoim zakupem pochwalił się, zmieniając awatar na swoim profilu na Twitterze.
Jeśli już jesteśmy w temacie NBA, to milionowe zyski na rynku NFT zebrał start-up Dapper Labs, tworzący wirtualne kolekcjonerskie karty z koszykarzami. Blisko 700 mln dolarów zarobiła na tym rynku również Sorare – wirtualny menedżer piłkarski wykorzystujący technologię blockchain. Popularności przedsięwzięciu dodaje fakt, że wirtualne inwestowanie w kompletowanie drużyny zaangażowani się m.in. francuski gwiazdor piłkarski Antoine Griezmann i były czołowy obrońca Manchesteru United, Rio Ferdinand.
Celebryci napędzają rynek NFT także nad Wisłą. Kilkanaście dni temu z projektem opartym na tokenach niewymiennych wystartowała celebrytka Dorota Rabczewska znana jako Doda. Postanowiła sprzedać fragmenty swojego ciała jako NFT - a konkretnie 400 różnych fragmentów, pochodzących z dokładnego skanu 3D. Cena wywoławcza każdego fragmentu w pierwszej serii emisyjnej wyniosła 200 USD. Jak informują media, 30 pierwszych fragmentów ciała celebrytki sprzedało się w niecałą minutę. Wystawiona na sprzedaż kolejna transza "fragmentów" została wyprzedana może w wolniejszym niż pierwsza, ale także szybkim tempie pięciu minut, choć cena wywoławcza w każdej kolejnej emisji ma być coraz wyższa.
Na rynku NFT wciąż mocną pozycję zajmują także memy. W marcu za równowartość ok. 36 tys. dolarów sprzedano jako token niewymienny wizerunek Pechowca Briana (Bad Luck Brian). Ponad 32 tys. dolarów zapłacono wówczas także za NFT z Dzieckiem Sukcesu (Success Kid). Dwa miesiące później, za blisko pół miliona dolarów sprzedano jako NFT mem Disaster Girl, patrzącej w obiektyw dziewczynki, w tle której płonie dom. W czerwcu 2021 r. 4 mln dolarów kosztował kultowy mem Doge, znany w Polsce jako Pieseł.
Kilka dni temu na rynku NFT pojawił się inny bardzo znany mem – Side-eyeing Chloe, przedstawiający zerkającą bokiem z samochodowego fotela dziewczynkę. W sobotę za mem wytwórnia muzyczna 3F Music z Dubaju zapłaciła równowartość 75 tys. dolarów. Matka 10-letniej obecnie Chloe twierdziła przed aukcją, że pieniądze ze sprzedaży fotografii przeznaczy na edukację córek.
Rynek NFT to jednak nie tylko memy i celebryci, ale także przestrzeń dla tradycyjnej sztuki. Nowe rozwiązanie próbuje wykorzystać British Museum, które za kilka dni planuje wystartować ze sprzedażą jako NFT pocztówek z obrazami japońskiego artysty Hokusaia Katsushiki. To owoc współpracy muzeum z platformą LaCollection dedykowaną zbiorom muzealnym. Jak informuje "Guardian", platforma "ma na celu zainspirowanie nowej generacji kolekcjonerów i entuzjastów sztuki poprzez sprzedaż NFT".
Rynek NFT, który może stać się przyszłością handlu sztuką, ma również swoje ciemne strony. Do głośnego oszustwa doszło kilka tygodni temu, gdy kupujący zapłacił ponad 240 tys. dolarów za dziełofałszywego Banksy'ego. Finał tej sprawy był jednak dość nieoczekiwany, bowiem krótko po wpłacie, kupujący zorientował się, że mógł paść ofiarą oszustwa i bez problemu – za sprawą licznych szczegółów zawartych w transakcji blockchainowej - uzyskał dane hakera. W efekcie otrzymał od oszusta podszywającego się pod legendę street artu zwrot całej sumy.