Biden wrzucił Polskę do drugiego szeregu. Technologie AI nie dla nas?

Polska znalazła się w gronie państw "drugiej kategorii" na sporządzonej przez administrację Joe Bidena liście dotyczącej eksportu amerykańskich chipów AI.  - W myśl dokumentu, te kraje powinny zapomnieć o rozwoju superinteligencji - ocenia prof. Piotr Sankowski.

Portal euractiv.com przekazał, że resort handlu USA opublikował decyzję mającą na celu ograniczenie eksportu amerykańskich czipów AI tylko do wybranych krajów. Chociaż przewidziano wyjątki dla strategicznych sojuszników, kilkanaście państw członkowskich UE ma zostać objętych ograniczeniami.

Z oświadczenia wynika, że firmy z państw-"kluczowych sojuszników i partnerów" zostaną wyznaczone jako Powszechni Zweryfikowani Odbiorcy Końcowi (UVEU) i skorzystają z pełnych zwolnień dotyczących wysyłki technologii.

Na listę "sojuszników" trafiło 10 krajów UE, a 17, w tym Polska - nie.

"Nietrudno zrozumieć, dlaczego Holandia i Tajwan, które mają dalekosiężne globalne wpływy na określone części procesu produkcyjnego najlepszych na świecie chipów, są zwolnione z ograniczeń. Nie jest jednak jasne, dlaczego Belgia została uznana za kluczowego sojusznika, a Polska nie"

 - pisze Euractiv.

IT liczy na Trumpa

Przedstawiciele Komisji Europejskiej wydali oświadczenie, w którym wyrazili zaniepokojenie przyjętymi regulacjami. Branża IT, którą cytuje Euractiv, wskazuje, że decyzja została podjęta przez administrację Joe Bidena bez "zdecydowanego zaangażowania interesariuszy". Wyrażano nadzieję, że administracja Donalda Trumpa zniesie wprowadzone ograniczenia.

Prof. Sankowski: Koniec marzeń

Do sprawy w mediach społecznościowych odniósł się prof. Piotr Sankowski, do niedawna szef zespołu IDEAS NCBR, ekspert w zakresie sztucznej inteligencji.

- Reguły te na pierwszy rzut oka wyglądają może niezbyt strasznie, bo limit 50 tys. kart, jaki dostała Polska może brzmi jak dużo dla nas, a i jeszcze może zostać podniesiony do 100 tys. Jednakże jak ktoś wie, co się dzieje w rozwoju AI i, że teraz forpoczta walczy o stworzenie superinteligencji. To wydźwięk tego dokumentu jest jednoznaczny - żółte kraje [drugiej kategorii] powinny zapomnieć o rozwoju własnej superinteligencji. A limity mają im wystarczyć tylko do zwykłych zastosowań AI bo "ten limit zapewnia, że amerykańska technologia jest dostępna do obsługi zagranicznych rządów, dostawców usług medycznych i innych lokalnych przedsiębiorstw"

 - napisał prof. Sankowski.

Ocenił, że ta decyzja wobec Polski jest niezrozumiała.

MC: Ambasada zwrócił się do Waszyngtonu

Pytany o tę decyzję w Polskim Radiu wiceminister cyfryzacji, Dariusz Standerski powiedział, że pokazuje, to iż "Unia Europejska podejmuje dyskusję o suwerenności cyfrowej o dwadzieścia lat za późno". "To powoduje, że możemy być tak kategoryzowani przez inne państwa, co nie powinno się było zdarzyć" - ocenił.

"O ile w tym i przyszłym roku ten tzw. limit ustanowiony prze amerykańską administrację nie spowoduje wstrzymania sztucznej inteligencji w Polsce, to w długim terminie stanowi to problem arbitralności decyzji podejmowanej przez administrację amerykańską w oderwaniu od wszystkich zasad handlu" - powiedział.

Standerski poinformował, że polska ambasada zwróciła się do administracji USA z prośbą o wyjaśnienia w tej sprawie.


 

Skomentuj artykuł: