Międzynarodowe sieci handlowe skutecznie ograniczają wzrosty cen detalicznych w sklepach 

W obliczu galopującej inflacji i malejącej siły nabywczej konsumentów międzynarodowe sieci handlowe skutecznie chronią polskie rodziny przed nadmiernymi wzrostami cen żywności i niezbędnych artykułów, przyczyniając się w znaczący sposób do zmniejszenia skali ubóstwa polskiego społeczeństwa. Same jednak mierzą się z szeregiem wyzwań wynikających ze zmiennego otoczenia gospodarczego, inflacji, rosnących kosztów w łańcuchu dostaw i presji legislacyjnej - zwraca uwagę Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji (POHiD). 

Juszkiewicz podkreśla, że pandemia, inflacja oraz trwająca od ponad czterech miesięcy wojna w Ukrainie wstrząsnęły fundamentami zarówno globalnej, jak i polskiej gospodarki. Kryzys, wywołany splotem niekorzystnych czynników makro- i mikroekonomicznych oraz geopolitycznych, odbił się negatywnie na kondycji wielu sektorów gospodarki, w tym także handlu, oraz na sytuacji ekonomicznej ludności. 

Jak zaznacza szefowa POHiD, wzrost inflacji statystycznej, która w czerwcu br. osiągnęła w naszym kraju poziom 15,6% (vs inflacja postrzegana 30% i wyżej), oraz podniesienie stóp procentowych w realny sposób zmniejszyły dochód rozporządzalny Polaków, skutkując postępującą pauperyzacją społeczeństwa. Wiele polskich rodzin, zwłaszcza tych o niskim statusie materialnym, zagrożonych jest perspektywą ubóstwa. Nasi rodacy borykają się z rosnącymi kosztami życia, m.in. wzrostem cen żywności, usług, energii, paliw, opłat za mieszkanie, rat kredytów. Jak pokazują najnowsze badania, inflacja najmocniej uderza w Polaków o najniższych dochodach. Aż 66% osób w tej grupie oszczędza na jedzeniu. 

Według Juszkiewicz międzynarodowe sieci handlowe skutecznie ograniczają wzrosty cen detalicznych w sklepach, tak, by umożliwić wszystkim polskim rodzinom, zwłaszcza tym najgorzej sytuowanym, zaopatrzenie się w żywność i niezbędne produkty. Firmy członkowskie POHiD uruchomiły także szeroki strumień pomocy charytatywnej, która - za pośrednictwem organizacji pożytku publicznego, np. Caritas - trafia do osób najbardziej potrzebujących: rodzin w trudnej sytuacji życiowej i materialnej, dzieci, młodzieży, seniorów, osób zagrożonych wykluczeniem, uchodźców. Sieci handlowe, rozpościerając „parasol ochronny” nad osobami zagrożonymi skrajnym ubóstwem, zapewniają im nie tylko zaspokojenie elementarnych potrzeb egzystencjalnych, ale także prawo do godnego życia, wolnego od stygmatyzacji i lęku. 

- Niestety, nasza branża sama mierzy się z wieloma wyzwaniami - stwierdza Juszkiewicz. - Na sytuację w handlu oddziałują bowiem w sposób ciągły czynniki takie, jak niestabilne otoczenie gospodarcze, inflacja, rosnące koszty w łańcuchu dostaw, wynikające m.in. ze wzrostów cen nośników energii i surowców, jak również zwiększona presja legislacyjna.

Aktualne prognozy dotyczące inflacji nie napawają optymizmem. Zdaniem ekspertów rynku, już w sierpniu możemy spodziewać się inflacji z odczytem 16,5 proc. W II półroczu br. ceny żywności mogą przebić pułap 20%. Jesienią czekają nas także dynamiczne wzrosty cen paliw, będące konsekwencją sezonowego popytu na paliwo w okresie wakacji, ograniczonych zapasów oraz sankcji na rosyjskie surowce energetyczne - dodaje.

- Branża handlowa wyraża zaniepokojenie wciąż rosnącymi kosztami zakupu towarów u producentów. Inflacja producencka bije rekordy. W maju br. osiągnęła już niemal 25%, wyprzedzając – co warte podkreślenia – inflację konsumencką CPI. Inflacja PPI z miesiąca na miesiąc wykazuje stały trend wzrostowy. Wyższe koszty produkcji przekładają się na podwyżki cen towarów u producentów. Postępujący wzrost kosztów zaopatrzenia sklepów stanowi dziś kluczowe wyzwanie dla handlu. Aby utrzymać jak najniższe ceny dla klientów, sieci handlowe starają się amortyzować podwyżki cen u producentów, często kosztem własnej marży, ale nie da się tego procederu kontynuować w nieskończoność, zwłaszcza jeśli ceny hurtowe nadal będą dynamicznie rosnąć - podkreśla szefowa POHiD. 

- Przykładowo: ceny zakupu u producentów makaronu miękkiego wzrosły średnio o 45%, a ryżu o 25%, podczas gdy ceny sprzedaży tych produktów w sklepach wzrosły średnio w przypadku makaronu zaledwie o 30%, a ryżu o 12%. Oznacza to, iż sieci handlowe absorbują część podwyższonych cen zakupu towarów u producentów, średnio 15% w przypadku makaronu i 13% w przypadku ryżu – wylicza. - Gdy dołożymy do tego wzrost kosztów transportu, pracy i utrzymania placówek handlowych, to sytuacja w handlu nie wygląda już tak optymistycznie, jak próbuje się to przedstawiać. W dłuższej perspektywie handel nie będzie w stanie przeciwstawiać się szybującym cenom hurtowym, może je jedynie wytłumiać.

W przekonaniu Juszkiewicz podniesienie stóp procentowych winduje raty kredytów na niewidziane dotychczas poziomy. - Wzrost rat kredytów z jednej strony znacząco uszczupla dochody wielu polskich rodzin i odbija się na zmniejszeniu wolumenu dokonywanych przez nie zakupów, z drugiej zaś - uderza w przedsiębiorców. Powoduje wzrost zadłużenia wielu firm handlowych, które zaciągnęły kredyty na stworzenie zapasów w magazynach po to, aby zapewnić konsumentom stabilne ceny w perspektywie długofalowej – uważa szefowa POHiD.

Jej zdaniem prowadzenie działalności handlowej utrudnia także rosnąca presja legislacyjna.

- Inflacja działa jak dodatkowy podatek sektorowy, a przypomnijmy, że branża handlowa mierzy się już obecnie z kumulacją blisko 20 obciążeń fiskalnych, takich jak podatek handlowy, minimalny podatek dochodowy czy podatek galeryjny. Na horyzoncie czai się widmo kolejnych opłat związanych z zapowiadanym na 2023 rok wejściem w życie pakietu ustaw środowiskowych, m.in. ROP, system kaucyjny, SUP, których koszty wdrożenia szacuje się w miliardach zł. Może na tym mocno ucierpieć rentowność niektórych biznesów – stwierdza na zakończenie Renata Juszkiewicz.

Skomentuj artykuł: