Myśliwy poluje na prywatnym terenie? Właściciel ma prawo powiedzieć „nie”

Nie trzeba być weganinem pokroju europoseł Sylwii Spurek, aby sprzeciwiać się polowaniom na prywatnym terenie. Chodzi również o kwestie bezpieczeństwa. Tymczasem zgodnie z prawem łowieckim, myśliwy ma prawo czaić się na zwierzynę nawet na cudzej łące bez zgody właściciela. Dopiero od trzech lat istnieje możliwość złożenia do starostwa wniosku o zakazie.

Zapewne niewiele osób zdaje sobie sprawę, że w Polsce obowiązuje prawo, które nie pozwala właścicielowi np. lasu, pola lub łąki – wyprosić myśliwych biorących udział w polowaniu na jego terenie. Mało tego – za próbę sprzeciwienia się, mogą grozić surowe konsekwencje.  A że coraz więcej osób przeprowadza się na wieś, warto o tym wiedzieć. 

Kluczowa jest treść artykułu 52 paragraf 8 prawa łowieckiego:

„Kto celowo utrudnia lub uniemożliwia wykonywanie polowania - podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”. 

Dotyczy to polowań organizowanych przez członków koła łowieckiego w obrębie dzierżawionego przez nich obwodu. Wtedy mogą oddawać się pasji nawet na cudzym terenie i nie potrzebują zgody właściciela.

Wbrew pozorom nie jest to „martwy” przepis. Przekonał się o tym mieszkaniec Pomorza, o którego perypetiach informowało naszemiasto.pl Ponieważ na gruncie mężczyzny często przeprowadzono polowania, a on prowadził działalność gospodarczą i dysponował m.in. pojemnikami z ciekłym azotem, bał się, że dojdzie do nieszczęścia. Interwencjami w urzędach nic nie wskórał, więc zaprotestował, gdy zorganizowano kolejne polowanie. I wpadł w kłopoty. Bo myśliwi wezwali policję.

Mężczyzna usłyszał w prokuraturze zarzut ze wspomnianego paragrafu, a pod koniec listopada przed sądem w Wejherowie ruszył proces. 

Kwestia bezpieczeństwa często jest podnoszona – faktem bowiem jest, że podczas polowań dochodzi do tragicznych wypadków. Chociażby dwa tygodnie temu w Rokitnie (powiat bialski) myśliwy postrzelił ze sztucera kolegę. Mężczyzny nie udało się uratować. 

Dyskusja o polowaniach na prywatnym terenie trwa od lat. Nie tylko w Polsce, ale również w innych państwach, a w sprawie kilka razy wypowiadał się Europejski Trybunał Praw Człowieka, m.in. odnośnie wydarzeń we Francji lub Niemiec. 

„Stwierdził, że zmuszanie właściciela nieruchomości do tolerowania na swoim terenie polowań stanowi nadmierną ingerencję w prawo własności (np. wyrok ze skargi Chassagnou przeciwko Francji”

przypomniał (cytowany przez PAP) Ośrodek Działań Ekologicznych „Źródła".

Dlatego w kwietniu 2018 roku Sejm uzupełnił Prawo łowieckie o artykuł 27b – poświęcony właśnie temu problemowi. Wprawdzie pozostawiono możliwość polowań na prywatnym terenie, ale dzięki nowelizacji po raz pierwszy pojawiła się możliwość złożenia oświadczenie właściciela posesji o zakazie.

To istotna zmiana, więc zacytujemy najważniejsze zapisy artykułu 27b:

  • Będący osobą fizyczną właściciel albo użytkownik wieczysty nieruchomości wchodzącej w skład obwodu łowieckiego może złożyć oświadczenie o zakazie wykonywania polowania na tej nieruchomości w formie pisemnej.
  • Właściciel albo użytkownik wieczysty nieruchomości, który złożył oświadczenie o zakazie wykonywania polowania na tej nieruchomości, może je cofnąć, w formie pisemnej, jednak nie wcześniej niż po zakończeniu łowieckiego roku gospodarczego, w którym zostało złożone oświadczenie o zakazie wykonywania polowania.
  • Oświadczenie o zakazie wykonywania polowania lub cofnięcie oświadczenia o zakazie wykonywania polowania składa się przed starostą. Starosta jest zobowiązany do nieodpłatnego poświadczania własnoręczności podpisu właściciela albo użytkownika wieczystego nieruchomości wchodzącej w skład obwodu łowieckiego na oświadczeniu lub cofnięciu oświadczenia.

Od wprowadzenia zmian minęły ponad trzy lata. Czy ten przepis jest wykorzystywany? Wspomina organizacja „Źródła” zapytała o to wszystkie starostwa powiatowe w Polsce. Okazało się, że w całym kraju dotychczas złożono około tysiąca stosownych oświadczeń o zakazie polowań. Jak twierdzą autorzy informacji: „w wielu powiatach jest ich po kilkanaście, ale są też powiaty, gdzie nie wpłynęło ani jedno takie oświadczenie”.

„Oświadczenie takie można w dowolnej, najprostszej formie złożyć w starostwie powiatowym. Nie trzeba podawać żadnego uzasadnienia dla swojej decyzji. Starosta sam musi przekazać odpowiednią informację właściwemu kołu łowieckiemu lub przekazać oświadczenie innej instytucji odpowiedzialnej za wydzierżawianie obwodu łowieckiego (np. dyrekcji lasów państwowych)” – dowiadujemy się w informacji „Źródła”.

 

Źródło

Skomentuj artykuł: