Takich „niespodzianek” nikt nie chce – zwłaszcza na wakacjach

Zatrucie pokarmowe, kraksa na rowerze, tropikalna choroba, udar słoneczny... Równie przykrych sytuacji nie można wykluczyć podczas wakacyjnego pobytu poza granicami Polski. A nie jest tajemnicą, że koszty leczenia, zwłaszcza hospitalizacji, są wówczas horrendalnie wysokie. Ryzyko ich ponoszenia można jednak zminimalizować wykupując odpowiednią polisę. Dlatego Polska Izba Ubezpieczeń opracowała specjalny poradnik.

Każdy chce, aby wakacje kojarzyły się wyłącznie z miłymi wspomnieniami. Niestety, nie da się zapobiec wszystkim incydentom, nawet jeśli ktoś zachowa ostrożność. Bo nie sposób przewidzieć, że nieodpowiedzialny delikwent zostawi na plaży potłuczoną butelkę i podczas wieczornego spaceru bosą stopą nadepniemy na szkło. Albo jesteśmy na statku, nagłe uderzenie fali, utrata równowagi i upadek z fatalnymi skutkami. Połamana ręka, ból, wizyta w szpitalu. 

54-letni mężczyzna doznał nagłego wypadku na jachcie podczas rejsu turystycznego po oceanie podczas złych warunków pogodowych – uderzenie rozpędzoną liną w kręgosłup szyjny, złamanie kręgosłupa, nieruchome ręce i nogi oraz problemy z oddychaniem

to sytuacja z Francji

Poza tym może się pojawić inny problem, jeśli urlopowicz nie zadbał przed wyjazdem o odpowiednie ubezpieczenie turystyczne – zapomniał, chciał zaoszczędzić albo wybrał kiepską opcję. Wtedy konsekwencje wypadku lub choroby będą również finansowe. I to zapewne ogromne.

Ubezpieczenie kosztów leczenia

„Trudno zacząć wakacje od rozpatrywania najgorszego możliwego scenariusza, jednak jest to najlepsza metoda, by dobrze wybrać ubezpieczenie i zapewnić sobie pomoc w trudnej sytuacji” – tłumaczy Polska Izba Ubezpieczeń przygotowała wykaz kosztów medycznej interwencji w krajach, do których Polacy najczęściej wyjeżdżają podczas letnich miesięcy. 

Przykładowo w Egipcie - jedna doba pobytu w szpitalu (wywołana np. zatruciem) oznacza wydatek rzędu tysiąca euro, a amatorzy nurkowania, jeśli będą musieli skorzystać z komory dekompresyjnej, dostaną rachunek na 18 tysięcy euro. Z kolei we Włoszech złamanie nogi, a w konsekwencji wizyta lekarska, prześwietlenie, gips – koszt 1,5 tysiąca euro. Natomiast kompleksowa pomoc medyczna po zawale serca, czy wylewie oszacowana zostanie na około 8 tysięcy euro. W większości kurortów (Turcja, Egipt) konsultacja lekarska związana z wizytą hotelową zazwyczaj kosztuje około 150 euro. Oczywiście, im bardziej skomplikowany zabieg, tym cena rośnie… Dlatego najważniejszym składnikiem turystyczne polisy jest ubezpieczenie kosztów leczenia.

„Sumy ubezpieczenia dotyczące kosztów leczenia muszą uwzględniać wydatki związane z najtrudniejszymi przypadkami. W Europie powinny opiewać na minimum kilkadziesiąt tysięcy euro. Wyjazd do USA, Azji, Ameryki Południowej czy Afryki wymaga znacznie wyższych sum ubezpieczenia – potrzebne może być nawet kilkaset tysięcy euro” – tłumaczy PIU.

Klientka zgłosiła się z gorączką i kaszlem. Lekarz zalecił udanie się do szpitala i hospitalizację, gdyż stan okazał się poważny. Została postawiona diagnoza wysiękowego zapalenia płuc i podejrzenie odmiedniczkowego zapalenia nerek. Z uwagi na hospitalizację klientka nie mogła wrócić zaplanowanym środkiem transportu, ponadto konieczna była asysta ratownika medycznego podczas powrotu do Polski. Ponieważ wiza klientki wygasła, Centrum Alarmowe nie tylko zorganizowało hospitalizację i pokryło jej koszty, ale także wyrobiony został nowy dokument niezbędny do powrotu. Zorganizowany został również ratownik medyczny, który poleciał po poszkodowaną do Indonezji i bezpiecznie sprowadził do Polski na dalsze leczenie.

to historia z pobytu w Indonezji.

Akcja ratunkowa – bardzo kosztowna

Z reguły zatrucie, gorączka, czy skaleczenie - kończy się na konsultacji lekarskiej i zaaplikowaniu lekarstw. Podczas wakacji wiele osób jednak aktywnie wypoczywa, uprawia sporty ekstremalne, dociera na rowerach lub pieszo w mało dostępne zakątki, czy też zwiedza region korzystając z wynajętego samochodu. Tymczasem w każdym kraju koszty ratownictwa i poszukiwania są wyjątkowo wysokie, szczególnie, gdy konieczne jest użycie helikoptera - wtedy trzeba liczyć się z kwotą rzędu kilka/kilkanaście tysięcy euro (np. minuta lotu helikoptera w Austrii to 120 euro). 

I trzeci element równie istotny jak samo leczenie, czy ratownictwo – chodzi o transport chorego lub kontuzjowanego turysty do Polski. Oczywiście, koszt uzależniony jest od wielu czynników; m.in. czy dana osoba wraca do domu w wyznaczonym terminie mając wykupiony bilet na rejs, czy potrzebna będzie specjalna karetka, albo asysta lekarza na pokładzie samolotu. Zawsze jednak będą to wysokie kwoty.

Ubezpieczony zakrztusił się podczas posiłku kawałkiem kości kurczaka. Wymagana były hospitalizacja, operacja i transport medyczny do Polski

to przykra historia z wycieczki do Kenii.

Nie można również wykluczyć najgorszego, bo nie brak informacji, że Polak zmarł podczas wakacyjnego wyjazdu - wówczas nie ma znaczenia, czy wskutek wypadku, czy choroby. Jak podaje PIU, np. koszt sprowadzenia zmarłego z Turcji lub Egiptu waha się między 18.000 a 35.000 zł (w zależności, czy ciało poddane zostało kremacji). 

Dlatego decydując się na polisę turystyczną należy brać pod uwagę wspomniane koszty, one nie mogą być zbyt niskie.

Zerknij w „starą” polisę

PIU zwraca też uwagę, że wiele dobrowolnych ubezpieczeń, które zawieramy w Polsce, działa poza granicami kraju. Trzeba jednak przed wyjazdem sprawdzić zakres terytorialny takiej polisy.

„Dobre ubezpieczenie turystyczne zawiera ponadto NNW – ubezpieczenie następstw nieszczęśliwych wypadków, ubezpieczenie bagażu, a także ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej w życiu prywatnym. W tych przypadkach również suma gwarancyjna nie powinna być najniższa, ponieważ szkody wyrządzone przez nas mogą być kosztowne” – czytamy w poradniku.

Klientka spadła ze schodów i złamała rękę z przemieszczeniem. Pomimo zabezpieczenia w postaci gipsu, została zalecona operacja na miejscu celem redukcji złamania. Niestety klientka trafiła do publicznego szpitala, a ustalenie dalszych kroków było bardzo problematyczne. W porozumieniu z przedstawicielem ubezpieczyciela zdecydowano przetransportować ją do szpitala prywatnego w Tiranie w celu wykonania operacji. Lekarze w placówce prywatnej odkryli dodatkowe złamanie, którego wcześniej nie dostrzeżono i zdecydowano o pilnej operacji. Po krótkiej hospitalizacji ubezpieczyciel zorganizował transport powrotny do Polski w klasie biznes

takie wspomnienia można przywieźć z Albanii.

A jeśli w podróż ruszamy samochodem, to koniecznie trzeba sprawdzić ważności polisy OC. Przy jej braku, będziemy z własnej kieszeni ponosić koszty spowodowanego wypadku. Zresztą sam brak OC może sprowokować poważne kłopoty, bo w niektórych krajach kary za takie niedopatrzenie są bardzo wysokie, istnieje nawet groźba konfiskaty auta, czy pozbawienia wolności.

Wyjazd z biurem podróży

Gdy decydujemy się na wycieczkę z biura podróży, polisa turystyczna z reguły jest częścią oferty. To wprawdzie spore udogodnienie, ale PIU przestrzega: „Największym błędem polskich turystów jest to, że nie wnikają w szczegóły oferowanego im ubezpieczenia turystycznego w biurze podróży, nie czytają OWU, nie znają wyłączeń i nie zwracają uwagi na podane sumy ubezpieczenia. Biura podróży mogą korzystać z usług różnych zakładów ubezpieczeń, nie tylko tych, które działają na polskim rynku. A to oznacza, że mogą obowiązywać inne zasady dotyczące świadczonej ochrony, w tym wyłączeń, czy np. zgłaszania reklamacji”. 

Należy chociażby sprawdzić, czy zakres ochrony pokrywa się z formą wypoczynku, jaką planujemy podczas wyjazdu. Jeśli przykładowo chcemy korzystać ze sportów ekstremalnych, to standardowa polisa zapewne będzie niewystarczająca, jeśli dojdzie do niepożądanego zdarzenia.

„Koszt przeciętnej polisy turystycznej to jednorazowo kilkaset złotych, w zależności od liczby osób, zakresu, destynacji – co przy koszcie całego wyjazdu stanowi zaledwie ułamek kwoty” – podkreśla Polska Izba Ubezpieczeń.

Źródło

Skomentuj artykuł: